[tag=2747]
Jerzy Brzęczek[/tag] w 2018 roku dosyć niespodziewanie przejął kadrę po Adamie Nawałce. Trener, który wcześniej nie osiągnął nic wielkiego w PKO Ekstraklasie dostał nominację na najważniejsze sportowe stanowisko w Polsce.
Kadencja Brzęczka nie była zbyt owocna w piękną grę kadry. Dodatkowo były selekcjoner nie żył w najlepszej komitywie z kapitanem i najważniejszym piłkarzem reprezentacji Polski - Robertem Lewandowskim.
Chłodna relacja obu panów widoczna była gołym okiem. - Robert jest wielkim napastnikiem. To kapitan reprezentacji i najważniejsza postać. Myślę jednak, że jest wiele sytuacji, w szczególności w momentach pomeczowych, kiedy jest negatywny wynik, to wszyscy czekają, co powie kapitan. I te momenty bardzo często decydują o tym, jaka jest narracja w mediach - powiedział Brzęczek w programie "Dwa Fotele".
- Myślę, że nie zawsze jest w tym wyważony i nie do końca w odpowiedni sposób to przekazuje. Później to ma straszne odbicie w świecie medialnym - dodał, odwołując się prawdopodobnie do słynnego milczenia "Lewego" po meczu z Włochami.
- Robert nie jest sam na boisku. Jest jedenastu zawodników plus ci wszyscy, którzy są bardzo ważni na ławce i na trybunach. Nie wiem, czy niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale gdy wygrywamy, to jest "brawo Robert", a gdy przegrywamy, to winni są drużyna i selekcjoner. Myślę, że to dla pozostałej grupy nie jest zbyt zachęcające i pozytywne - stwierdził, wytykając nieco egoizmu kapitanowi kadry.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski z trofeum, PZPN szuka selekcjonera, okienko transferowe - Z Pierwszej Piłki