Pracował z reprezentacją Polski. Mówi, czego potrzebuje Santos

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Fernando Santos
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Fernando Santos

- Trudno podważać ten wybór prezesa Kuleszy - tak powierzenie reprezentacji Polski Fernando Santosowi komentuje Bogusław Kaczmarek. Doświadczony trener wskazuje, co będzie najważniejsze w pracy Portugalczyka.

We wtorek Fernando Santos został oficjalnie zaprezentowany jako nowy opiekun reprezentacji Polski. Jest trzecim cudzoziemcem na tym stanowisku, ale selekcjonerskim CV przebija Leo Beenhakkera i Paulo Sousę.

To mistrz Europy z Portugalią (2016), który jako selekcjoner pracuje nieprzerwanie od 2010 roku. Najpierw przez cztery lata prowadził Grecję, a osiem kolejnych spędził za sterem Portugalii.

- Trudno, jakkolwiek podważać ten wybór prezesa Kuleszy. Santos to z pewnością jest nazwisko, które budzi ogromne zaufanie. Nie ma wątpliwości, że to szkoleniowiec z profesjonalnym podejściem do swojej pracy - mówi WP SportoweFakty Bogusław Kaczmarek, asystent Leo Beenhakker w sztabie drużyny narodowej.

ZOBACZ WIDEO: Jak będzie chciał grać Fernando Santos? "Najważniejsza jest defensywa"

Nie wszyscy jednak są z decyzji Cezarego Kuleszy zadowoleni. Jerzy Engel stoi na stanowisku, że reprezentację Polski powinien prowadzić Polak. Więcej TUTAJ. Nie brak też głosów mówiących, że Paulo Bento i Vladimir Petković byli lepszym wyborem.

- Najważniejsze jest to, żeby Santos był powszechnie zaakceptowany. Trzeba pamiętać o czymś takim, co się nazywa moralnością. Selekcjoner musi zachowywać się tak, aby społeczeństwo nie miało wątpliwości, że to, co robi jest słuszne - mówi Kaczmarek.

Istotną kwestią przy wyborze selekcjonera było to, jak skonstruowany będzie jego sztab szkoleniowy. Jego asystentami mają być Tomasz Kaczmarek i Łukasz Piszczek. Nieco inny pomysł miał na to nasz ekspert.

- Proszę zobaczyć, kto był asystentami u trenera Leo Beenhakera. Mówimy tu o mnie, Darku Dziekanowskim, a od 2007 roku także Adamie Nawałce. Później ten Nawałka zrobił z Polską wynik na mistrzostwach Europy we Francji. To niezwykle ważne, aby Santos coś po sobie zostawił, aby była jakaś spuścizna - twierdzi "Bobo".

W Polsce nie ma wielu ludzi, którzy działają w piłce i posługują się biegle językiem portugalskim. Santosowi mógłby pomóc np. Grzegorz Mielcarski, jego podopieczny z FC Porto i AEK-u Ateny. Kaczmarek ma innych kandydatów.

- Do portugalskiego podobny jest hiszpański. W naszym kraju mamy jednego trenera, który był dobrym piłkarzem, a teraz jest bardzo dobrym trenerem i potrafi utrzymać doskonały kontakt z zawodnikami. Mówię oczywiście o Janie Urbanie i uważam, że powinno się dla niego znaleźć miejsce obok Santosa. Interesującym kandydatem byłby też Jacek Magiera, który doskonale zna świat piłki młodzieżowej i mógłby pomóc wprowadzać nowych zawodników - podpowiada nasz rozmówca.

Rozmawiał Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty. 

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (1)
avatar
Slawek Kowalczyk
25.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZADEN NOWY TRENER I MILIONOWE STRATY ZNOW ------------------ WYMIEC TE TLUSTE WYLINIALE KOTY NA MLODE KOCURKI Z PAZURAMI ---------------- DOPOKI NIE BEDZIE ZADNYCH WYNIKOW KADRA POWINNA NIE D Czytaj całość