Włosi ocenili Piątka. Wskazali, co robił idealnie

Getty Images / Maurizio Lagana / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej) i Samuel Umtiti (z prawej)
Getty Images / Maurizio Lagana / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej) i Samuel Umtiti (z prawej)

Salernitana - z Krzysztofem Piątkiem w składzie - zwyciężyła w Serie A po raz pierwszy od 30 października. Polak miał swój wkład w wygraną, co docenili włoscy dziennikarze. Sypią się komplementy pod adresem napastnika.

90 minut rozegrał Krzysztof Piątek w wygranym spotkaniu przez US Salernitana 1919 z US Lecce (2:1). Co prawda Polak nie zdobył bramki, ale był bardzo aktywny i jego gra mogła się podobać. Napastnik toczył zażarte boje z Samuelem Umtitim, Francuzem, mistrzem świata z 2018 roku.

Włoscy dziennikarze docenili grę Polaka, wystawiając mu całkiem przyzwoite noty (6-6,5 - w skali 1:10).

"Grał dla drużyny, wspierał kolegów w ważnych momentach" - piszą dziennikarze calciomercato.com (tam Piątek dostał notę 6,5).

"Sprawił, że ​​drużyna wstaje i oddycha. Niewiele było jednak piłek do zagrania, tego wieczoru nie mógł trafić do bramki" - relacjonuje włoski Eurosport (nota 6).

ZOBACZ WIDEO: Tak może wyglądać kadra Santosa. Z nich zrezygnuje nowy selekcjoner?

Dzienniarze tuttomercatoweb.com (ocena 6,5) chwalą Piątka za walkę z Umtitim, starał się pracować dla drużyny, która mogła na niego liczyć.

"W końcówce tracił sporo piłek, ale był już mocno wyczerpany. Ale gra przeciwko Umtitiemu robi ogromne wrażenie" - czytamy.

Najwięcej pochwał pod adresem Piątka możemy przeczytać w serwisie tuttosalernitana.com (też nota 6,5).

"Jego inteligencja taktyczna, ruchy, sposób gry i powstrzymywanie obrony przeciwnika mają być pokazywane i demonstrowane szkołom piłkarskim" - podkreślają dziennikarze.

W drugiej połowie Krzysztof Piątek i jego kompani z klubu musieli napracować się bez piłki, żeby ataki Lecce nie nabrały rozmachu. Ostatecznie Salernitana dowiozła korzystny wynik 2:1 do końca. Klub Polaka zajmuje 14. miejsce w Serie A. Piątek w tym sezonie strzelił trzy bramki.

Czytaj także:
Wątpliwości trenera Pogoni
Czy ktoś dogoni lidera?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty