Ekstraklasowe losy Oskara Zawady z pewnością nie przebiegały tak, jak wyobrażał to sobie sam zawodnik. W żadnym klubie nie zrobił furory i zdecydował się na wyjazd z kraju. Wybrał dość nietypowy kierunek, ale z biegiem czasu coraz bardziej przekonuje, że podjął dobrą decyzję.
Polski napastnik występuje w barwach Wellington Phoenix i regularnie kolejnymi trafieniami wkupuje się w łaski fanów tego zespołu. Strzela bardzo często i zdobywa bardzo zróżnicowane bramki. A to z woleja, a to głową - pokazuje, że ma naprawdę duże umiejętności i umie odnaleźć się w polu karnym rywala.
W sobotę dał swoim fanom kolejne powody do świętowania. Zawada już w 11. minucie otworzył wynik spotkania z Perth Glory. Potem jego zespół podwyższył prowadzenie na 2:0, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2, a drużyna Polaka kończyła mecz w osłabieniu.
Jednak Wellington wciąż jest naprawdę wysoko w tabeli ligi australijskiej. Zespół zajmuje czwarte miejsce i cały czas ma szanse na walkę o wyższe lokaty, a bramki Polaka mogą w tym pomóc. Dla napastnika był to siódmy gol w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył
Czytaj też:
"Piszczka chcieliby ukamienować"
Zieliński może usiąść na ławce