Marcin Kaczmarek wierzy w pracę sztabu. Lechia zaczyna misję utrzymanie

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Kaczmarek
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Marcin Kaczmarek

W niedzielę o godzinie 17:30 Lechia podejmie Wisłę Płock. - To, co zrobiliśmy do tej pory przyniosło zamierzony efekt, ale wszystko zweryfikuje liga. Ja wierzę w pracę naszego sztabu i w to, co zrobiliśmy dla piłkarzy - przyznał Marcin Kaczmarek.

W przeszłości Marcin Kaczmarek był szkoleniowcem Wisły Płock. Został wybrany trenerem 70-lecia w tym klubie. - To, co łączy tamtą Wisłę i tą, co jest obecnie, to osoba Pawła Magdonia, który jest dyrektorem sportowym. U mnie był piłkarzem przez kilka sezonów. Prezesem klubu jest Tomek Marzec, ówczesny wiceprezes, wcześniej człowiek odpowiedzialny za marketing. Ścieżki się przeplatają - powiedział trener Lechii Gdańsk na konferencji prasowej.

- Ja spędziłem w Płocku pięć bardzo intensywnych, ale dobrych lat jeśli chodzi o moją pracę trenerską. Będę je wspominał z dużym sentymentem, bo stworzyliśmy coś od podstaw, udało się utrzymać PKO Ekstraklasę jako beniaminek. Były to wspaniałe historie i przewinęło się wielu świetnych piłkarzy. Teraz Wisła jest w innym miejscu. Ten zespół sprawił niespodziankę w tym sezonie i ma komfort w tabeli, co zrobi w tej rundzie będzie dla niej na plus, bo nikt nie oczekuje tam spektakularnych sukcesów. Będą grali to, co planują, a my musimy się odpowiednio przygotować - dodał.

To Lechia musi teraz gonić płocczan w tabeli. - Mamy zupełnie odmienne cele w tym sezonie. Chcemy zacząć od zwycięstwa u siebie, co pozwoli nam wejść dobrze w rundę rewanżową. Spodziewam się ciekawego meczu z przeciwnikiem, który stara się mieć wpływ na wydarzenia boiskowe poprzez kontrolę posiadania piłki. Wszystko idzie w takim kierunku, że powinno być ok - zaznaczył Marcin Kaczmarek.

Jak obecnie zespół Lechii wygląda fizycznie? - Moja praca polega na tym, by poprawiać zawodników, a nie ich cofać. To, co zrobiliśmy do tej pory przyniosło zamierzony efekt, ale wszystko zweryfikuje liga. Ja wierzę w pracę naszego sztabu i w to, co zrobiliśmy dla piłkarzy. Jestem przekonany, że będzie wszystko ok. Motoryka jest istotna, a my codziennie ulepszamy elementy i badania pokazują, że zespół jest na dobrym poziomie, by się utrzymać - wyjaśnił trener.

ZOBACZ WIDEO: Tak może wyglądać kadra Santosa. Z nich zrezygnuje nowy selekcjoner?

- Tylko Jouri de Kamps odczuwa skutki urazu mięśnia dwugłowego uda. Liczymy na to, że wznowi treningi w najbliższym czasie, ale nie ma tu drogi na skróty. Zaczął trenować na wyższej intensywności i organizm tego nie wytrzymał. Takie rzeczy się zdarzają, my liczymy na tego piłkarza i wierzymy, że będzie on ważnym punktem drużyny. Reszta zespołu jest gotowa - dodał Marcin Kaczmarek.

Gdańszczanie muszą zdobywać punkty, by odskoczyć od strefy spadkowej. - Mam przekonanie, że większość zawodników zdaje sobie sprawę w jakim punkcie znalazł się klub i o co toczy się gra. To kluczowe w podejściu i mentalności. Mamy wielu doświadczonych piłkarzy i ta grupa powinna sobie poradzić. Oni przeżyli wiele momentów w swojej karierze, zdobywali tytuły, ale i byli w sytuacji, gdy Lechia broniła się przed spadkiem. Chciałbym, by zespół był monolitem, ale to wynik buduje klimat wokół zespołu - przyznał Kaczmarek.

- Moim celem jest utrzymanie Lechii w PKO Ekstraklasie i nie zastanawiam się nad tym, by wystawiać iluś młodzieżowców. Najważniejsze, by punktować regularnie. Zakładam, że w myśleniu klubu takie tematy będą się przewijać. W tym momencie będę wystawiał najlepszy zespół jaki mam od strony kadrowej, bo jest zbyt wiele do stracenia, by zastanawiać się czy dawać więcej minut młodzieżowcom - podsumował trener.

Czytaj także: 
Runda wiosenna dogoniła Jagiellonię
Polak mijał rywali jak tyczki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty