Początek przygody Waleriana Gwilii z Rakowem Częstochowa był względnie udany. Gruzin szybko wywalczył sobie miejsce w składzie i w sezonie 2021/22 grał regularnie. Strzelił jednak tylko jednego gola, w dodatku z rzutu karnego w starciu z niżej notowanym przeciwnikiem w Pucharze Polski. Z czasem jego pozycja w częstochowskim zespole słabła.
W obecnym sezonie Gwilia zagrał tylko cztery mecze. Jeden w lidze i trzy w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Wyglądał nieźle, natomiast później nie dostał już żadnej szansy. W powrocie do składu nie pomagały mu problemy zdrowotne oraz duża rywalizacja w środkowej strefie w drużynie Rakowa.
Gruzin przegrał rywalizację. Nie był pierwszym, drugim, trzecim, a nawet czwartym wyborem na pozycję środkowego pomocnika. W pierwszym wiosennym meczu z Wartą Poznań zabrakło go nawet na ławce rezerwowych. Trener Marek Papszun wyżej cenił umiejętności innych zawodników.
Najpierw z Rakowa odszedł Andrzej Niewulis, teraz przyszedł czas na Gwilię. Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. 28-latek będzie mógł wkrótce bez żadnych problemów związać się z innym zespołem.
W sumie w Rakowie wystąpił w 28 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach.
W przeszłości był też zawodnikiem Górnika Zabrze i Legii Warszawa.
CZYTAJ TAKŻE:
Cracovia znów zacznie od mocnego uderzenia? "Mówienie, że gramy o puchary jest na wyrost"
Piłkarz Lechii nie mógł uwierzyć. "Byłem przekonany, że sędzia tego nie uzna"
ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył