To był moment, gdy wszyscy zgromadzeni na Stamford Bridge zamarli. W 74. minucie meczu pomiędzy Chelsea FC a Southampton FC napastnik gości, Sekou Mara, próbował złożyć się do strzału nożycami, jednak zamiast w piłkę, trafił w głowę interweniującego Cesara Azpilicuety.
Hiszpan momentalnie padł na murawę, a wokół niego zebrała się grupa zaaferowanych piłkarzy obu zespołów. Sam Mara jedynie łapał się za głowę mając świadomość powagi sytuacji.
Ostatecznie Azpilicueta opuszczał murawę na noszach, jednak był jeszcze w stanie pomachać do fanów. Teraz, dzień po feralnym urazie, zawodnik postanowił uspokoić wszystkich za pośrednictwem social mediów.
ZOBACZ WIDEO: Niemoc Lewandowskiego w ostatnich meczach. "Złość rośnie"
"Dziękuję wszystkim za okazaną miłość i wsparcie" - zaczął swój wpis Azpilicueta. "Moja rodzina i ja chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy okazali mi wsparcie od wczorajszego incydentu.
Od zespołu medycznego Chelsea, przez kolegów z drużyny i rywali, po lekarzy i obsługę szpitali St Mary's oraz Cleveland. Olbrzymie podziękowania z głębi serca. Teraz czas na regenerację i do zobaczenia już wkrótce na boisku!" - napisał w dalszej części Hiszpan.
Na ten moment nie jest jeszcze jasne, kiedy 33-latek będzie mógł wrócić do gry, jednak wstępnie zakłada się, że może być to początek marca.
Czytaj także:
- Lewandowscy jak postacie z bajek. To zdjęcie to hit
- Szok. Legenda Realu rozwiązała kontrakt po sześciu miesiącach