W ostatnich latach Piast Gliwice był bardzo niewygodnym rywalem dla Legii Warszawa. Gliwiczanie zdecydowanie częściej wygrywali, aniżeli schodzili z boiska pokonani przez stołeczny zespół. Doskonale przekonał się o tym Aleksandar Vuković, któremu Piast Waldemara Fornalika przysporzył sporych problemów. Obecnie jednak "Vuko" jest szkoleniowcem niebiesko-czerwonych i po raz pierwszy mierzył się z Legią, będąc po drugiej stronie barykady.
Piast wyszedł na to spotkanie z nieco innym nastawieniem, aniżeli w poprzednich kolejkach. W poczynaniach gospodarzy widoczny był spory szacunek dla przeciwnika, a zawodnicy nie pressowali tak intensywnie, jak w minionych spotkaniach. Nie okopali się jednak na własnej połowie, choć dłużej przy piłce była Legia. Nieco po ponad kwadransie gry piłka przypadkowo trafiła w pole karne do Tomasa Pekharta, a Czech oddał natychmiastowy strzał. Frantisek Plach wyciągnął się jak struna i odbił futbolówkę.
Niebiesko-czerwoni odpowiedzieli po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Damian Kądzior dorzucił piłkę do Patryka Dziczka, który łatwo przepchał Maika Nawrockiego i główkował w słupek. Dobitka Ariela Mosóra była już fatalna i młodzieżowiec Piasta mógł tylko złapać się za głowę.
Pierwsza połowa była słabym widowiskiem. Po jednej okazji dla każdej z drużyn i tyle. Optycznie przeważała Legia, lecz nie przekładało się to na zagrożenie bramki. Grzegorz Tomasiewicz był plastrem dla Josue, który był całkowicie odcięty od gry. Bez kreatywności swojego kapitana, goście nie byli w stanie stworzyć sobie niczego.
ZOBACZ WIDEO: To ich obserwował w weekend selekcjoner. Padają konkretne nazwiska
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Więcej ochoty do atakowania mieli warszawianie, a bardzo blisko zdobycia gola był Bartosz Slisz. Pomocnik huknął z powietrza sprzed pola karnego, ale trafił tylko w poprzeczkę. Po chwili płasko z dystansu przymierzył Ernest Muci - jemu również do szczęścia zabrakło centymetrów.
W końcu dla przyjezdnych nadeszła 76. minuta. Sędzia po krótkiej analizie VAR odgwizdał rzut karny po faulu Mosóra na Pekharcie. Do piłki podszedł Josue, i mimo, że Plach czekał do końca, to i tak dał się pokonać. Na Piaście zemściła się pragmatyczność, bowiem w drugiej odsłonie skupił się jedynie na przeszkadzaniu. W ten sposób może być ciężko o utrzymanie.
Gliwiczanom nie pomogła nawet czerwona kartka dla Slisza. Grali w przewadze jednego zawodnika ponad dziesięć minut, ale poza większym posiadaniem piłki, na nic im się to zdało. W samej końcówce sam na sam zmarnował jeszcze Kamil Wilczek i niech to będzie podsumowanie występu Piastunek. Przez całe spotkanie gospodarze nie oddali choćby jednego celnego strzału.
Legia nie zagrała w Gliwicach wielkiego meczu, ale pokonała Piasta 1:0 i do liderującego Rakowa Częstochowa traci siedem punktów. Podopieczni Aleksandara Vukovicia - wobec zwycięstwa Zagłębia Lubin nad Lechem Poznań - znowu znaleźli się w strefie spadkowej. Strata do bezpiecznej lokaty wynosi dwa "oczka".
Piast Gliwice - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 - Josue 76' (k.)
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis (90' Jakub Holubek) - Patryk Dziczek (79' Michał Kaput), Grzegorz Tomasiewicz (90' Alex Sobczyk) - Damian Kądzior, Michał Chrapek, Michael Ameyaw (79' Jorge Felix) - Kamil Wilczek.
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Maik Nawrocki, Artur Jędrzejczyk, Yuri Ribeiro - Mattias Johansson (62' Paweł Wszołek), Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski (62' Bartosz Kapustka), Filip Mladenović - Josue (90+1' Robert Pich) - Tomas Pekhart (90' Maciej Rosołek), Ernest Muci (85' Rafał Augustyniak).
Żółte kartki: Katranis, Tomasiewicz, Dziczek, Czerwiński, Chrapek (Piast) oraz Pekhart, Slisz, Jędrzejczyk (Legia).
Czerwona kartka: Slisz (Legia) /za 2 żółte/.
Sędzia:
Damian Sylwestrzak (Wrocław).