- Wygrała piłka nożna. To był naprawdę dobry mecz - mówi Janusz Niedźwiedź po ligowym klasyku. - Jest satysfakcja z tego, że dwa razy odrobiliśmy straty i strzeliliśmy dwa gole. Ale jest też niedosyt, bo mieliśmy w końcówce dwie sytuacje, które mogły dać nam zwycięstwo. Doceniamy klasę rywala i to, dokąd przyjechaliśmy - dodaje trener Widzewa Łódź.
Jego zespół zremisował w Warszawie 2:2. Widzew przyjechał do Legii po raz pierwszy od dziesięciu lat. Obie ekipy niecierpliwiły się na ligowy klasyk. Widać to było na trybunach, które zapełniło 27 i pół tysiąca osób. Po nerwowym i elektryzującym spotkaniu Widzew zdobył punkt. Uratował go w końcówce Bartłomiej Pawłowski. Z kolei pierwszego gola strzelił zmiennik Kristoffer Hansen.
Krzysiek z Norwegii
- Krzysiek złapał wysoką formę - śmieje się trener zapytany o Norwega. - Dał ostatnio bardzo dobre dwie zmiany, w każdej zdobył bramkę. Zrobił bardzo dużo, by wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Nie jest łatwo, bo ta grupa nie daje za wygraną, ale za nimi są kolejni, którzy wchodzą i dają jakość - analizuje dalej.
I zwraca uwagę na problemy, z którymi zmierzył się przy ustalaniu składu na klasyk. - Wypadło nam dwóch wahadłowych i nie mieliśmy żadnej rotacji. Mieliśmy bardzo ograniczone pole co do zmian na tych pozycjach - tłumaczy szkoleniowiec Widzewa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Hierarchia bramkarzy w Legii
Jest jedna rzecz, co do której obaj trenerzy są zgodni. - To był naprawdę interesujący mecz - wtórował Niedźwiedziowi Kosta Runjaić, trener Legii. - Jednak ten wynik jest dla nas rozczarowujący. Nie takiego oczekiwaliśmy - dodaje.
Podczas analizy spotkania Runjaić żałuje kilku rzeczy. - Po kwadransie pierwszej połowy zdominowaliśmy kompletnie ten mecz, utrzymaliśmy rywali daleko od bramki i zdobyliśmy bramkę. W drugiej połowie nie utrzymaliśmy tego poziomu i nie wykorzystaliśmy wielu akcji - mówi Niemiec.
Trener wyjaśnił też hierarchię bramkarzy w Legii. W piątek w bramce Legii zadebiutował Dominik Hładun. Zastąpił on kontuzjowanego Kacpra Tobiasza. Na ławce został Cezary Miszta, który rozegrał wiele dobrych spotkań w Legii.
- Decyzję co do bramkarzy podjąłem wiele tygodni temu. Hładun zachowywał się dobrze podczas treningów i po kontuzji Tobiasza było dla mnie jasne, że to on go zastąpi. Z Widzewem zagrał solidnie. Takiego poziomu oczekiwałem - tłumaczy trener Legii.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
To się Lewandowski wpakował. "I po co mu to było?" [OPINIA]
Poważne problemy w kadrze. Decyzja w sprawie tego piłkarza nie zapadła