Niemal pięć kwadransów niepewności Liverpoolu

PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: radość piłkarzy Liverpoolu FC
PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: radość piłkarzy Liverpoolu FC

Piłkarze Liverpoolu i Wolverhampton odrobili ligowe zaległości. Kibice na Anfield na gola zdobytego przez gospodarzy musieli czekać do 73. minuty. The Reds zwyciężyli 2:0.

W środę w Premier League odrabiano zaległości. Na boiskach wyszły zespoły Liverpoolu i Wolverhampton, które nie zagrały w 7. kolejce.

Wówczas podopieczni Juergena Kloppa raczej nie spodziewali się, że ten mecz będzie dla nich ważny w kontekście utrzymania szans na występy w Lidze Mistrzów. Wilki plasują się nad strefą spadkową, ale o spokoju mówić absolutnie nie mogą.

Potyczka mogła dobrze rozpocząć się dla przyjezdnych. W 3. minucie przed szansą znalazł się Joao Moutinho, górą z opresji wyszedł Alisson, który popisał się bardzo dobrą interwencją.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Liverpool zagroził gościom w końcówce 1. połowy. W 40. minucie szansę zmarnował Harvey Elliott. Z kolei w doliczonym czasie tej części gry uderzenie zawodnika The Reds obronił Jose Sa.

Po zmianie stron gracze Kloppa atakowali. W 66. minucie do siatki Wilków trafił Darwin Nunez. Po analizie VAR arbiter trafienie anulował, dopatrując się faulu w ataku.

Wątpliwości nie było w 73. minucie. Do dośrodkowania z rzutu wolnego doszedł Virgil van Dijk i wbił piłkę do siatki. Cztery minuty później wynik gry ustalił Mohamed Salah, który wykończył podanie Kostasa Tsimikasa.

Liverpool FC - Wolverhampton Wanderers 2:0 (0:0)
1:0 - Virgil van Dijk 73'
2:0 - Mohamed Salah 77'

[multitable table=1494 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]

Czytaj także:
N'Golo Kante nie dla Barcelony? Przełomowa decyzja Francuza
Transferowa ofensywa Manchesteru United. Dwa wielkie cele

Komentarze (0)