Al-Nassr mierzył się na wyjeździe z Al-Batin, czyli ostatnią drużynę w tabeli ligi saudyjskiej. Przez większość meczu wydawało się, że gospodarze sprawią wielką sensację. W 17. minucie bowiem wyszli na prowadzenie. Do siatki trafił Urugwajczyk Renzo Lopez.
Później sprawy w swoje ręce próbował wziąć Cristiano Ronaldo. To nie był jednak dzień Portugalczyka. Już przed przerwą 38-latek zmarnował doskonałą sytuację bramkową.
Ronaldo przeprowadził indywidualną akcję i w teorii miał już przed sobą tylko pustą bramkę. Jeden z defensorów nie dawał za wygraną i wybił piłkę z linii bramkowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Ronaldo dwoił się i troił także w drugiej połowie. Szukał swoich okazji z rzutów wolnych, poza tym piłka szukała go w polu karnym, lecz on sam nie potrafił jej skierować do siatki. Portugalczyk brał na siebie cały ciężar gry, ale na tablicy wyników rezultat pozostawał niezmienny.
Al-Nassr zaczął pokaz strzelecki w doliczonym czasie gry. Arbiter wcześniej wskazał, że spotkanie ma być przedłużone o 12 minut. Nawet najwierniejsi kibice lidera ligi saudyjskiej nie spodziewali się jednak, że ich ulubieńcy strzelą aż trzy gole!
Co ciekawe, w żadnym z nich udziału nie miał Ronaldo. Najpierw w 93. minucie do siatki trafił Abdulrahman Ghareeb po asyście Luiza Gustavo. Dziewięć minut później bramkę zdobył Mohammed Al Fatil. Sędzia nie skończył jeszcze wtedy meczu, a Al-Nassr poszedł po cios nokautujący. W 104. minucie Mohammed Maran pokonał bramkarza rywali po kontrze.
Kibice byli świadkami niesamowitego spektaklu w końcówce, a Al-Nassr uchronił się przed kompromitacją i stratą punktów z outsiderem. Drużyna prowadzona przez Rudiego Garcię ma w tej chwili 46 punktów w tabeli i dwa "oczka" przewagi nad kolejnym zespołem - Al - Ittihad FC.
Zobacz sytuację Ronaldo z pierwszej połowy:
Bramki:
Czytaj także:
Twierdza podbita. Niecodzienny mecz dla gwiazd Napoli