Od napastników przede wszystkim wymaga się strzelania bramek. Krzysztof Piątek jak na razie ma ugruntowaną pozycję w Salernitanie, gra sporo, ale do siatki rywali nie trafia. W 21 meczach w Serie A zdobył zaledwie trzy gole, a ostatniego 5 listopada ubiegłego roku. Piątek nie może narzekać na brak sytuacji strzeleckich, ale w decydujących momentach jego skuteczność zawodzi.
Zmartwiony brakiem formy Piątka jest Marek Koźmiński, były reprezentant Polski i były wiceprezes PZPN. Koźmiński przypomina, że gdy napastnik miał sezon życia we Włoszech, to wszystko mu wchodziło. Strzelał bramki wieloma częściami ciała. Teraz z kolei trudno przypuszczać, by wrócił na wysoki poziom.
- Nie chcę, aby to zabrzmiało tak, jakbym chciał sprowadzić go na ziemię, ale być może to było za wysoko, jak na jego umiejętności - podkreślił Koźmiński w rozmowie z "Faktem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Były reprezentant Polski przyznał również, że dziwiły go porównania Piątka do Lewandowskiego. Według Koźmińskiego "Lewy" jest piłkarzem z innej planety.
- Ja myślę, że Piątek został w pewnym momencie oceniony bardzo, bardzo pozytywnie. Nad wyraz w stosunku do jego realnych możliwości i być może to się za nim ciągnie. Być może to, czego od niego oczekujemy, jest poza jego zasięgiem - dodał Koźmiński.
W przypadku kolejnych meczów bez gola, kryzys Piątka może się jeszcze tylko bardziej pogłębiać. Co ciekawe, następne spotkanie Salernitana rozegra na wyjeździe z AC Milanem (13 marca). To będzie powrót Piątka na stadion, na którym potrafił zachwycać.
Czytaj także:
Kiedy wróci Lewandowski? Są nowe informacje