Radosław Murawski po zwycięstwie w Poznaniu. "Zagraliśmy dziś mądrze"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Piłkarz Lecha Poznań Radosław Murawski (L) i Gustav Wikheim (P) z Djurgardens IF
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Piłkarz Lecha Poznań Radosław Murawski (L) i Gustav Wikheim (P) z Djurgardens IF

Lech Poznań wygrał 2:0 szwedzkie Djurgarden w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Zachwycony postawą zespołu był Radosław Murawski. - Dla nas to bardzo ważne zwycięstwo - przyznał defensywny pomocnik "Kolejorza" przed kamerami Viaplay.

[tag=545]

Lech Poznań[/tag] do meczu z Djurgardens IF podchodził, jako niepokonany zespół na własnym stadionie w tym sezonie europejskich pucharów. Rywal ze Szwecji nie był na papierze przeciwnikiem łatwym.

Wydawało się jednak, że to właśnie gospodarze są faworytem do końcowego zwycięstwa w tym spotkaniu. Przewidywania potwierdziły się także na murawie. Lech ograł gości 2:0 i nie dał im właściwie większych nadziei na tryumf.

Zachwycony postawą zespołu po meczu był Radosław Murawski. Defensywny pomocnik Lecha skupiał się przede wszystkim na pracy zespołowej. Podkreślił jednak także, że piłkarze "Kolejorza" mają świadomość wyzwania, jakie czeka na nich w Szwecji.

ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"

- Na tym etapie rozgrywek jest to bardzo dobry wynik. Myślę, że zagraliśmy dziś mądrze, bo nie zawsze z hurraoptymizmem graliśmy do przodu, nawet jeśli było miejsce, czekaliśmy cierpliwie i ta cierpliwość popłaciła - ocenił przed kamerami Viaplay.

- Długo szukaliśmy drugiej bramki i skończyliśmy ten mecz z golem na 2:0 w wykonaniu Filipa Marchwińskiego. Bardzo mnie to cieszy, bo zdecydowanie lepiej jest jechać na rewanż z dwubramkową przewagą - dodał.

- Ważne jest to, że my przy tym stadionie wypełnionym po brzegi umieliśmy narzucić swoje tempo, swoje warunki, że nie czekaliśmy na ruch przeciwnika. Stąpamy twardo po ziemi i skupiamy się na pozytywach. Strzeliliśmy dwie bramki i zagraliśmy na zero z tyłu. To są dla nas bardzo ważne rzeczy - stwierdził Murawski.

Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem

Komentarze (0)