W piątek hiszpańska prokuratura postanowiła oficjalnie oskarżyć FC Barcelonę o korupcję w związku z kilkuletnimi płatnościami na rzecz przedsiębiorstwa należącego do Jose Marii Enriqueza Negreiry. Ten przez lata był wiceprezesem Komitetu Technicznego Arbitrów i wykonywał dla "Blaugrany" usługi doradcze. Miały one polegać m.in. na przekazywaniu raportów z pracy sędziów.
Działania prokuratury to cios w wizerunek FC Barcelony, która obecnie prowadzi w tabeli Primera Division i pewnie zmierza po kolejne mistrzostwo Hiszpanii. Co jednak w razie niekorzystnego dla klubu werdyktu? O możliwych scenariuszach napisał dziennik "La Vanguardia".
Hiszpańska gazeta twierdzi, że FC Barcelonie, jako podmiotowi prawnemu, grozi przede wszystkim kara finansowa. Oczywiście pod warunkiem, że klub zostanie uznany winnym korupcji i znajdą się dowody na to, że "Blaugrana" wpływała na decyzje sędziów. Teoretycznie możliwa jest też degradacja do niższych rozgrywek, a nawet rozwiązanie klubu.
Prawnicy, z którymi rozmawiała "La Vanguardia", scenariusz z degradacją czy też rozwiązaniem klubu uznają za niezbyt realny. "Poważniejsze konsekwencje są mało prawdopodobne" - twierdzą Hiszpanie.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
FC Barcelona zostanie uznana winną korupcji, jeśli w trakcie procesu sądowego zostanie udowodnione, że płatności na konto Negreiry miały na celu zapewnienie klubowi korzystnego sędziowania. Jeśli prokuratura nie dostarczy na to dowodów, niemożliwe będzie powiązanie faktur dla byłego wiceszefa Komitetu Technicznego Arbitrów z korupcją. To oznaczać będzie zamknięcie sprawy bez wyroku obciążającego klub.
Konsekwencje mogą ponieść też byli prezesi "Blaugrany". Josepowi Bartomeu i Sandro Rosell grożą kary więzienia od sześciu miesięcy do czterech lat za korupcję, a także od sześciu miesięcy do trzech lat za niewłaściwe zarządzanie.
Czytaj także:
- Lewandowski szykuje się do powrotu. Powiało optymizmem
- Oficjalnie: prokuratura oskarżyła FC Barcelonę!