Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

Błotny mecz w Kielcach. Czujność zgubiła Radomiaka, a Korona zyskała nowe życie

Radomiak Radom przegrał drugi mecz z rzędu, a Korona Kielce po raz pierwszy od dawien dawna wydostała się ze strefy spadkowej. Trudno jednak mówić o grze w piłkę nożną, gdy zamiast murawy jest błoto, na co narzekał trener Mariusz Lewandowski.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Mariusz Lewandowski PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Mariusz Lewandowski
Spotkanie Korony Kielce z Radomiakiem Radom toczone było w fatalnych, a wręcz skandalicznych warunkach. Piłkarze biegali po czymś, co w założeniu miało być zieloną murawą, ale w rzeczywistości było to błoto z elementami trawy. W takich okolicznościach lepiej poradzili sobie gospodarze.

Trener Mariusz Lewandowski taki, a nie inny wynik tłumaczył właśnie stanem boiska. - Boisko było ciężkie, a wraz z upływem czasu stało się tragiczne i miało to duży wpływ na grę. Przekładało się to na błędy w przyjęciu piłki czy podaniach - mówił na konferencji prasowej.

- Byliśmy w posiadaniu piłki, ale po jednym podaniu w poprzek boiska piłka stanęła w błocie i poszła kontra. Następna sytuacja wyglądała podobnie. Nie ma to nic wspólnego z tym, że zespół coś źle zagrał. Sytuacje stwarzał ten, kto był bardziej czujny - dodał szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

Radomiak wyszedł na prowadzenie już w 6. minucie po ładnej akcji Luisa Machado i strzale głową Leonardo Rochy, jednak później trafiali już tylko gospodarze. - W pierwszej fazie meczu byliśmy zespołem dominującym, stwarzającym sytuacje. Strzeliliśmy gola, mogliśmy pójść za ciosem, ale za bardzo się cofnęliśmy i to Korona przejęła inicjatywę. Stały fragment gry spowodował, że dostaliśmy gola do szatni, a to zawsze jest utrudnienie. Wynik był otwarty do końca. Obie drużyny chciały wygrać. Niestety szczęście uśmiechnęło się nie do nas, a do drużyny z Kielc. Jesteśmy źli, smutni, bo nie udało nam się uszczęśliwić swoich kibiców, którzy przybyli licznie nas wspierać - podsumował trener Lewandowski.

Nieco inną optykę na spotkanie miał trener Korony Kamil Kuzera. - Boisko było jakie było, ale mój zespół próbował grać w piłkę. To jest dla mnie bardzo ważne. Mogliśmy strzelić zwycięskiego gola trochę szybciej. Nie było łatwo odwrócić losów rywalizacji, ale zrobiliśmy to. Byliśmy zdeterminowani i wiedzieliśmy, że mecz wygra lepsza drużyna, lepiej zorganizowana. Taką była Korona. Wygrał zespół lepszy - powiedział.

Dzięki tej wygranej Korona wydostała się ze strefy spadkowej. - Przestaliśmy się świecić na czerwono, a to każdemu daje ulgę. Wiemy jednak, że przed nami daleka droga. Walka o utrzymanie cały czas się toczy. Najważniejsze, żeby skupiać się na sobie i nie zawracać sobie głowy innymi tematami - przyznał trener Korony.

CZYTAJ TAKŻE:
Mecze prawdy przed Cracovią. "W sporcie żadna przegrana nie jest zaskoczeniem"
Mocny finisz Pogoni. "To nie było szczęśliwe"

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (0)
    Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
    ×
    Sport na ×