W ubiegłym tygodniu pytaliśmy ekspertów zajmujących się polską ligą, którzy zawodnicy mogliby znaleźć się w kręgu zainteresowań selekcjonera Fernando Santosa w kontekście najbliższego zgrupowania reprezentacji Polski. Padły nazwiska Bartosza Kapustki, Maika Nawrockiego, Michała Skórasia, Radosława Murawskiego. Zabrakło jednak jakiegokolwiek napastnika.
Nie może to dziwić, jeśli spojrzy się na aktualną klasyfikację strzelców, gdzie na czele jest dwóch obcokrajowców: Jesus Imaz oraz Mikael Ishak.
Dziewięć goli do spółki z kilkoma innymi zawodnikami strzelił Łukasz Zwoliński. W miniony piątek trafił dwukrotnie w starciu z Miedzią Legnica i po raz kolejny zapewnił Lechii Gdańsk komplet punktów. Bez niego gdański zespół już teraz mógłby szykować się do kolejnego sezonu, ale w pierwszej lidze, a nie w Ekstraklasie.
ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33
- Jestem ambitny i będę mierzyć wysoko. To nie jest marzenie o tytule króla strzelców tylko coś realnego - mówił nam Zwoliński po meczu z Miedzią.
A w kwestii ewentualnego powołania odpowiedział: - Nie zapisuję żadnych dat w kalendarzu, ale telefon mam cały czas włączony.
Nie jest to zawrotna liczba goli. Dziewięć w dziewiętnastu ligowych meczach, a licząc wszystkie rozgrywki jest to trzynaście bramek w dwudziestu pięciu spotkaniach. Ktoś powie, jak kogoś takiego można w ogóle rozważać w kontekście kadry? To niejako wynika z biedy.
Robert Lewandowski ma oczywiście ugruntowaną pozycję, natomiast ostatnio był kontuzjowany i nie do końca wiadomo w jakiej będzie formie podczas meczów z Czechami i Albanią. Poza nim w wysokiej dyspozycji jest Dawid Kownacki. To w tej chwili gwiazda 2.Bundesligi. Karol Świderski dopiero zaczął sezon w MLS, Arkadiusz Milik wraca do zdrowia po kontuzji, Krzysztof Piątek co prawda gra regularnie w Serie A, ale ma problemy z trafieniem do bramki.
Następni w kolejce są Adrian Benedyczak i Bartosz Białek, a może Fernando Santos jest fanem Oskara Zawady, który strzelił już dwanaście goli w lidze australijskiej? Odpowiedzi na wszystkie pytania poznamy w najbliższy piątek, gdy PZPN opublikuje listę powołanych zawodników.
CZYTAJ TAKŻE:
Legenda Bayernu wbiła szpilkę Lewandowskiemu. Co za opinia
"W ogóle nie rozumiem". Nie zgadza się z decyzją Santosa