Giganci Premier League poczuli krew. Mogą podebrać talent Barcelonie

Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelony
Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelony

Angielscy giganci mogą skorzystać z kłopotów FC Barcelony. "The Times" informuje bowiem o bacznym monitorowaniu przez nich kwestii kontraktowych Gaviego.

Sytuacja Gaviego znów stała się niejasna. Wszystko za sprawą odrzucenia przez hiszpański sąd rejestracji umowy młodego piłkarza FC Barcelony jako gracza pierwszego zespołu.

Zdaniem Catalunya Radio, decyzja nie jest jednak prawomocna i "Duma Katalonii" może złożyć od niej odwołanie. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Hiszpan widnieje aktualnie w rejestrze jako członek rezerw. To oczywiście pozwala mu nadal grać w zespole Xaviego. Schody zaczynają się jednak na płaszczyźnie finansowej. Barcelona ma związane ręce co do podwyżki płac pomocnika, a to przecież może zaburzyć wizję przyszłości 18-latka w "Blaugranie".

ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33

Według "The Times", całą sytuację bacznie obserwują kluby Premier League, mianowicie Liverpool i Manchester City. Angielscy giganci mogą bowiem spróbować pozyskać Gaviego za darmo (latem).

Taki scenariusz miałby miejsce, gdyby piłkarz nie chciał pozostać na Spotify Camp Nou (rozwiązanie aktualnej umowy) albo katalońskiego klubu po prostu nie byłoby stać na zaproponowaniu mu nowego kontraktu w pierwszej drużynie. Każda z tych opcji ma szansę bytu, zwłaszcza w obliczu potężnych problemów "Blaugrany", którą prokuratura oskarżyła o korupcję (więcej TUTAJ).

Oprócz batalii w wymiarze sprawiedliwości, Barcelonę czeka także walka o ligowe punkty ze swoim największym rywalem, Realem Madryt. Podopieczni Xaviego podejmą "Królewskich" już 19 marca o godzinie 21:00.

Transmisja na antenie Eleven Sports oraz w WP Pilot. Relacja tekstowa z tego spotkania będzie z kolei dostępna na WP SportoweFakty.

Polak robi furorę w USA. "Natychmiast stał się liderem"
Chelsea ustaliła priorytet transferowy. Chodzi o wielkie nazwisko

Komentarze (0)