Hajto stawia jasny cel przed Santosem. "Wiedział, na co się pisze"

Tomasz Hajto nie zgadza się z opinią, że w meczach el. Euro 2024 z Czechami mają nas zadowolić cztery punkty. - A dlaczego nie sześć?! - pyta.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Tomasz Hajto WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Tomasz Hajto
- Ktoś powiedział, że zadowolą nas cztery punkty po dwóch meczach z Czechami, ale ja się pytam, dlaczego nie sześć? Wzięliśmy fachowca z najwyższej półki, znał realia polskiego futbolu, w dodatku nie gramy przeciwko Czechom z Nedvedem, Poborskym, czy Kadlcem w składzie. Moim zdaniem my mamy dużo lepszą reprezentację... - ocenił Tomasz Hajto we wtorkowym Studiu Ligi Mistrzów.

Ekspert Polsatu Sport podkreślił, że wobec portugalskiego selekcjonera Fernando Santosa powinniśmy mieć o wiele większe oczekiwania niż w przypadku polskich trenerów.

- Trenerowi zza granicy, takiemu jak Fernando Santos, musimy zawiesić poprzeczkę o cztery długości wyżej niż polskiemu szkoleniowcowi. Portugalczyk ma wielkie doświadczenie, osiągał istotne sukcesy, wiedział, na co się pisze, a my wydaliśmy na niego wielkie pieniądze - dodał.

50-letni Hajto nie przyjmuje do siebie, że w dwóch pojedynkach z Czechami w el. Euro 2024 celem Biało-Czerwonych mają być cztery punkty. Były reprezentant (62 występy w zespole narodowym w latach 1996-2005) liczy na dwa zwycięstwa - w Pradze i u siebie.

Santos zadebiutuje na ławce reprezentacji Polski w piątek (24 marca) meczem wyjazdowym z Czechami w ramach el. mistrzostw Europy 2024. Trzy dni później (w poniedziałek 27 marca) Polacy zmierzą się z Albanią.

Zobacz:
Tylko nie to! Mecz Polska - Albania na Stadionie Narodowym zagrożony?
Polak dołączył do sztabu Fernando Santosa. Są nowe informacje

ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×