"Oj, oj chyba trafiony czymś Marko Dmitrović. To są sytuacje na walkower niestety" - mówił komentator Viaplay, która transmitowała mecz.
Na początku drugiej połowy rewanżowego meczu Ligi Europy Fenerbahce Stambuł - Sevilla FC w czasie przerwy na zmiany bramkarz gości padł na murawę niczym rażony piorunem.
Niestety z trybun w jego kierunku poleciało kilka przedmiotów, a jeden z nich trafił bramkarza drużyny z La Liga w głowę.
Serb długo dochodził do siebie, a na jego głowie pojawiła się krew. Finalnie skończyło się na plastrze oraz tym, że Dmitrović był zdolny kontynuować grę.
W pewnym momencie kamera najechała z kolei na Marcosa Acunę, a ten miał pełne ręce przedmiotów, które poleciały z trybun w pole karne. Piłkarze gospodarzy z kolei w komplecie podeszli pod sektor swoich fanów za bramką Sevilii prosząc ich o to, żeby się uspokoili.
Spotkanie ostatecznie dokończono i zakończyło się ono zwycięstwem Fenerbahce 1:0 - jedynego gola zdobył Enner Valencia skutecznie egzekwując rzut karny w 41. minucie. Do awansu to jednak nie wystarczyło, bowiem Sevilla na własnym terenie triumfowała 2:0 i to ona zagra w ćwierćfinale Ligi Europy.
Zobacz także:
Tego w Polsce nie było od dekad. "Może wyjść coś więcej"
Nicola Zalewski pomógł w awansie. Rzuty karne w meczu Arsenalu