Stal Mielec przegrała cztery mecze z rzędu. Trener Majewski wskazał przyczynę

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Stali Mielec
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Stali Mielec

- To słabe, że pewne rzeczy wychodzą z klubu czy z szatni, ale wiadomo, że zawsze znajdzie się osoba ze słabym charakterem i trzeba będzie ją wyeliminować - mówi trener Stali Mielec Adam Majewski.

Jesienią Stal Mielec była jedną z rewelacji sezonu. Zajmowała wysokie miejsce w tabeli, w miarę regularnie punktowała, a przy okazji na jej mecze dało się patrzeć.

Teraz teoretycznie też nie jest to najgorzej grający zespół w lidze, ale z jakiegoś powodu nie przekłada się to na zdobycz punktową. Stal na wiosnę to najgorzej punktująca ekipa w PKO Ekstraklasie. Zero zwycięstw w 2023 roku i tylko dwa zdobyte punkty. W dodatku cztery ostatnie mecze zostały przegrane.

- Nie potrzeba nam sztucznej motywacji czy zdejmowania nie wiadomo jakiej presji. Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Do utrzymania jeszcze daleka droga. Chcemy przełamać passę nieszczęść. Jesteśmy po czterech przegranych z rzędu, ale uważam, że nie powinniśmy przegrać w tych meczach - powiedział trener Adam Majewski na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!

- Jeśli przytrafiają się porażki, to wychodzi na to, że jestem słabym trenerem, choć w pierwszej rundzie byłem dobrym, gdy udawało się robić coś z niczego. Wspólny mianownik jest jeden. Jeżeli dochodzimy do pewnego momentu, odchodzi od nas kluczowy zawodnik. Tak było z Fabianem Piaseckim, teraz z Saidem Hamuliciem. To zawodnicy, którzy robili różnicę, zdobywali bramki. Jestem już do tego przyzwyczajony. Mam nadzieję, że od kolejnego sezonu będziemy się wzmacniać, a nie jedynie uzupełniać kadrę. Nie nazywałbym tego kryzysem. Gramy solidnie, po spotkaniu w Warszawie wszyscy nas chwalili. Brakuje nam tylko efektu końcowego - dodał szkoleniowiec Stali.

Trener odbiera zarzuty

- Bez względu na to czy ja będę trenerem czy ktoś inny, Stal Mielec jest dobrze przygotowana do sezonu i się utrzyma. Kwestią czasu jest, że się odblokujemy i wygramy mecz - przekonuje trener Majewski.

Fakty są jednak takie, że lada moment Stal może znaleźć się w strefie spadkowej. Sobotni mecz ze Śląskiem Wrocław (godz. 12.30) urasta do rangi kluczowego. Oba zespoły mają po dwadzieścia dziewięć punktów. Wygrany odskoczy od czerwonej strefy, a przegrany znajdzie się w bardzo trudnym położeniu.

Ostatnio zaczęło się sporo mówić o tym, że trener Majewski stracił zaufanie piłkarzy, a na portalu "Weszło" można było przeczytać, że stracił też wiarę w drużynę i brakuje mu pomysłów na wyjście z dołka.

- Nie wiem czy się śmiać czy płakać, gdy czytam te wszystkie artykuły. Niektórzy już mnie ukrzyżowali, zwolnili. Trwa szukanie sensacji, sprzedawanie nierzetelnych informacji, szydera, ironia. To na nas nie działa. Oczywiście jest to słabe, że pewne rzeczy wychodzą z klubu czy z szatni, ale wiadomo, że zawsze znajdzie się osoba ze słabym charakterem i trzeba będzie taką wyeliminować. Nie powiem, że atmosfera jest wybitna, bo po przegranych nikt się nie cieszy, ale jest bardzo dobra - mówi Majewski.

- Pojawiały się różne informacje na mój temat, że nie mam pomysłu na zespół, że nie jestem zaangażowany w pracę z zespołem, że mam różne problemy. Chciałbym to zdementować. Nie po to, żeby się tłumaczyć, ale żeby była jasność. Trzeba się szanować. Jestem zadowolony z pracy w Stali, pracuję tu na 101 proc. i jestem w ten klub całkowicie zaangażowany - dodał trener zespołu z Mielca.

Brakuje armat

Nie jest to wiedza wymagająca ukończenia kilku fakultetów, natomiast bardzo łatwo jest zdiagnozować problemy Stali. A tak naprawdę problem jest jeden:

Skuteczność.

Tylko jeden gol strzelony w 2023 roku, choć sytuacji było znacznie więcej, nawet w ostatnim meczu w Warszawie.

Trener Majewski został zapytany przez jednego z dziennikarzy, jak zmieniła się Stal od pierwszego meczu ze Śląskiem (wygranego 2:0). - To będzie żart, choć pewnie ktoś powie, że nie jest to czas na żarty. Nie ma już z nami Hamulicia - powiedział Majewski.

Said Hamulić był absolutną gwiazdą Stali. Strzelił w rundzie jesiennej dziewięć goli, jednak został sprzedany w zimowym oknie transferowym.

W jego miejsce wypożyczono z Piasta Gliwice Rauno Sappinena. Teoretycznie jest to napastnik. W praktyce z nim w składzie Stal wygląda tak, jakby grała w dziesięciu.

- Ja odpowiadam w tym klubie za transfery. Ja ściągałem Sappinena, na którego jest lekka nagonka - mówi Majewski, który cały czas wierzy w Estończyka i ma do niego cierpliwość.

- Można też zadać pytanie, które krąży już po sieci, jak dużą cierpliwość będzie miał do mnie prezes Klimek i ile jeszcze meczów musimy przegrać, żebym został zwolniony. To oczywiście w formie żartu. Jestem cierpliwym człowiekiem. Nie chcę mówić banałów, ale takie są fakty. Budując drużynę w tym sezonie trzeba patrzeć na realne możliwości finansowe klubu - podsumował trener Stali.

Początek meczu Śląsk Wrocław - Stal Mielec w sobotę o godz. 12.30.

CZYTAJ TAKŻE:
Ben Lederman - z Barcelony do reprezentacji Polski
"Na litość boską". Gwiazda Lecha uderza w fanów Djurgardens IF

Komentarze (0)