Seria trwa. Bezproblemowe zwycięstwo Legii w Radomiu

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Josue cieszy się z gola
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Josue cieszy się z gola

Legia Warszawa odniosła trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu i znów nie straciła gola. W piątkowy wieczór zespół Kosty Runjaicia pewnie pokonał na wyjeździe Radomiaka Radom 2:0, dla którego była to trzecia kolejna przegrana.

To był mecz, jakich wiele w tym sezonie rozegrała Legia Warszawa. Bez fajerwerków, ale zrobiła swoje i pokonała na wyjeździe Radomiaka Radom, dla którego była to trzecia przegrana z rzędu. Kluczowa dla losów spotkania okazała się końcówka pierwszej połowy, gdy Mike Cestor na moment zamienił się w siatkarza, zagrał piłkę ręką i po interwencji VAR goście otrzymali rzut karny. Pewnym egzekutorem z jedenastu metrów okazał się Josue.

Gol był potwierdzeniem niezłej, choć nie rewelacyjnej postawy Legii. Początek był niemrawy z obu stron, jednak wraz z upływem czasu goście mieli coraz większą przewagę, lecz nie potrafili jej udokumentować. Był ładny strzał Filipa Mladenovicia zza pola karnego, była próba Ernesta Muciego z szesnastu metrów. Parę razy zabrakło precyzji przy dośrodkowaniu. Ale to i tak znacznie więcej niż Radomiak, który w pierwszej połowie nie zrobił absolutnie nic w ofensywie, co miało odzwierciedlenie w statystykach (zero celnych strzałów).

Po przerwie obraz gry trochę się zmienił. Radomiak doszedł do głosu i był w stanie przenieść rywalizację na połowę Legii. Stworzył też dwie dobre sytuacje, ale wtedy błysnął Dominik Hładun, który w doskonałym stylu obronił strzał głową Leonardo Rochy. Po kilkudziesięciu sekundach ten sam zawodnik uderzył nad poprzeczką po centrze z rzutu rożnego. To był dobry fragment zespołu gospodarzy, ale po raz kolejny potwierdziło się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

Legia wyszła z jedną akcją, kapitalną robotę wykonał Paweł Wszołek, który wbiegł w pole karne, wyczekał na idealny moment, a następnie wystawił futbolówkę do strzału na piąty metr, skąd nie pomylił się dopiero wprowadzony Maciej Rosołek. Był to dla niego pierwszy kontakt z piłką. Było to zarazem potwierdzenie, która drużyna była tego wieczora lepsza. Do tego stopnia, że pod koniec meczu z trybun niosło się "Lewandowski musi odejść".

Podopieczni Kosty Runjaicia wygrali po raz piętnasty w tym sezonie i ponownie - przynajmniej na jeden dzień - zbliżyli się do Rakowa Częstochowa na sześć punktów.

Radomiak Radom - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
0:1 Josue (k.) 45+1'
0:2 Maciej Rosołek 73'

Składy:

Radomiak: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Pedro Justiniano (61' Lisandro Semedo), Raphael Rossi, Mike Cestor - Frank Castaneda (46' Thabo Cele), Francisco Ramos, Roberto Alves (75' Daniel Pik), Berto Cayarga (75' Krystian Okoniewski), Luis Machado - Leonardo Rocha.

Legia: Dominik Hładun - Maik Nawrocki, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka (79' Patryk Sokołowski), Josue (86' Igor Strzałek), Filip Mladenović - Tomas Pekhart, Ernest Muci (72' Maciej Rosołek).

Żółte kartki: Rossi, Cayarga, Luis Machado (Radomiak) oraz Josue, Rosołek (Legia).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

CZYTAJ TAKŻE:
Tego w Polsce nie było od dekad. "Może wyjść coś więcej"
Przegrywali 0:2 i wygrali mecz! Cudowny gol Podolskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty