Przed niedzielnym El Clasico Real Madryt wierzył w odrobienie strat do FC Barcelony i włączenie się do walki o mistrzowski tytuł. Gdyby Królewscy wygrali na Camp Nou, zniwelowaliby swoją stratę do 6 "oczek". Ostatecznie górą była Barca (2:1), dzięki czemu ma już 12 punktów zaliczki nad Realem.
W takiej sytuacji tylko kataklizm mógłby pozbawić Barcę mistrzowskiego tytułu. Real nie zamierza się poddawać, ale w obecnej formie trudno oczekiwać, by drużynie ze stolicy Hiszpanii udało się odwrócić losy rywalizacji o mistrzostwo kraju.
Kataloński dziennik "Sport" opisał nastroje, jakie po meczu panowały w szatni Realu. "Trzecia porażka z rzędu w El Clasico była dla Realu Madryt bardzo silnym ciosem. Zwłaszcza dla ego zawodników drużyny Ancelottiego. Strata panowania nad sobą przez Carvajala w końcówce meczu była wyraźną oznaką niemocy i rozczarowania" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Według Katalończyków, Real już skupia się na 5 kwietnia, kiedy to dojdzie do rewanżowego meczu półfinałowego w ramach Pucharu Króla. Pierwsze starcie - na Santiago Bernabeu - zakończyło się triumfem Barcelony 1:0.
"Real ma datę 5 kwietnia zaznaczoną czerwonym kółkiem w kalendarzu. Tego dnia ponownie musi odwiedzić Camp Nou, aby spróbować odwrócić losy półfinału Pucharu Króla. Przegrana w pierwszym meczu nie pozostawia innego wyjścia, jak tylko dać z siebie wszystko. Nie ma marginesu błędu, nie można spekulować wynikiem" - dodano.
Według "Sportu", gracze Realu mają "zranioną dumę po trzech porażkach z rzędu z Barceloną". Królewscy mają czuć wyraźne pragnienie zemsty. "Real wie, że zostały im tylko dwa naboje, by uratować sezon" - czytamy.
Przypomniano też, że porażki w El Clasico podsycają chęć wyrównania rachunków z Barceloną. "Real wie, że ma ostatnią szansę i zamierza t wykorzystać. Nowe rozczarowanie w El Clasico byłoby kpiną trudną do strawienia" - podsumowano.
Czytaj także:
Awaryjne powołanie. Czekał rok na powrót do kadry
Są nowe informacje ws. kontuzjowanego reprezentanta Polski. Rzecznik PZPN rozwiał wątpliwości