Potwierdzić przynależność do czołówki - zapowiedź meczu GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przerwa na grę narodowej reprezentacji nie jest najlepsza dla drużyn, które w lidze notowały sukcesywny wzrost formy, gdyż nigdy nie ma pewności, że ta forma przez ten okres dalej pozostanie.Z kolei ekipy, które nie mogły przez dłuższy okres przełamać złej passy, liczyły na chwilę oddechu, aby w spokoju wszystko poukładać.

W piątek przy ulicy Sportowej zmierzą się właśnie takie drużyny.Z jednej strony trener Rafał Ulatowski ubolewał, że kiedy jego drużynie zaczęło iść trochę lepiej, to muszą udać się na ligowy urlop, a z drugiej strony sztab szkoleniowy Śląska i sami piłkarze cieszyli się, że jest czas na przemyślenia po nieudanych ostatnich spotkaniach.

W Bełchatowie wszyscy jak na zmiłowanie nie mogą się doczekać powrotu do gry Dawida Nowaka.

Jego powrót był już planowany kilka kolejek temu, ale lekarze zgodnie podkreślali, że dla Dawidka najlepiej będzie jak da jeszcze czas swoim mięśniom.

GKS choć nie przegrał już od pięciu spotkań, to wciąż razi nieskutecznością. W nieprawdopodobnych sytuacjach znajduje się Maciej Korzym, ale nie potrafi zachować zimnej krwi i w decydujących momentach zawodzi.

Mimo wszystko młody zawodnik bełchatowian nie powinien obawiać się miejsca w pierwszej jedenastce, bowiem trener Ulatowski mocno liczy na Korzyma. Może pojawienie się na boisku Nowaka, mocno zdeterminuje piłkarza młodzieżówki i już w piątek zobaczymy jego pierwsze trafienie dla górniczej jedenastki.

Piłka nożna to jednak brutalna gra. Z jednej strony powroty, a z drugiej braki. W ostatniej kolejce, kiedy GKS mierzył się z Koroną Kielce kontuzji doznał Mateusz Cetnarski. Pierwsze prognozy mówiły o dwóch tygodniach przerwy, tymczasem okazuje się, że bełchatowianie bez Cetnarskiego będą musieli radzić sobie do końca roku.

To nie lada problem, gdyż mało kto w górniczej jedenastce potrafi zagrywać prostopadłe piłki, które przyczyniają się do ilości stwarzanych sytuacji bramkowych przez zawodników.

Trener Ulatowski dysponuje jednak silną kadrą i zapewne ma już kilka wariantów zastąpienia Cetnarskiego.Do zdrowia po kontuzji wraca już Janusz Gol, a i pozycje playmakera z powodzeniem może wypełnić Jakub Tosik, który nie tylko błyszczy formą w ostatnich meczach, ale pokazuje, że niezależnie gdzie go wystawi trener, to potrafi dopasować się do nowej roli z korzyścią dla całej drużyny.

W ekipie Śląska Wrocław nastroje są bojowe. Mimo, że wrocławianie w ostatnich meczach nie zachwycali, to wierzą, że zła karta się odwróci. We Wrocławiu wszyscy chyba czekają na wielkie pieniądze jakie ma wyłożyć Zygmunt Solorz, bo gra Śląska w tym sezonie to totalny zawód dla jego kibiców i trenera Ryszarda Tarasiewicza, który robi dobrą minę do złej gry.

Powoli zaczynają krążyć plotki, że z jednej strony Tarasiewicz nie ma już takiej motywacji jak rok temu, kiedy Śląsk grał skutecznie i zajął wysokie miejsce na koniec sezonu, bo czeka na ofertę przejęcia Reprezentacji Polski, a z drugiej strony sami piłkarze, nie walczą już o życie, bo zdają sobie sprawę, że jak przyjdą do Śląska wielkie pieniądze, to dla większości z nich prawdopodobnie zabraknie miejsce w nowej drużynie.

To tylko jednak domysły i plotki, a fakt jest taki, że Duma Dolnego Śląska, będzie chciała pokazać w Bełchatowie charakter. Do gry wracają już Dariusz Sztylka, Krzysztof Wołczek i przede wszystkim Vuk Sotirović. Chociaż do pełnej sprawności wrócił póki co tylko ten ostatni, to jednak powinien znacząco wzmocnić linię ataku wrocławian, która nie grała olśniewająco w ostatnich meczach.

Niewiadomą na piątkowe spotkanie będzie ustawienie Śląska i forma jego defensorów, którzy przez dłuższy czas podczas przerwy na reprezentację nie mogli trenować we Wrocławiu, gdyż spędzali czas na zgrupowaniach różnego rodzaju Reprezentacji. Jeśli dodać do tego kontuzjowanego od jakiegoś czasu Marka Gancarczyka i słabą postawę Sebastiana Mili, to Śląsk naprawdę będzie musiał wznieść się na wyżyny, by wywieść punkty z gorącego terenu w Bełchatowie.

Tym bardziej, że pojedynki między oboma ekipami zawsze należą do ciekawych. W poprzednim sezonie we Wrocławiu górą byli wrocławianie, którzy po golu Tomasza Szewczuka w doliczonym czasie gry, pokonali GKS 2:1,a w Bełchatowie, po bardzo emocjonującym widowisku i golach Jacka Popka oraz Dawida Nowaka, trzy punkty pozostały w brunatnej stolicy.

GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław / pt 16.10.2009 godz. 17:45

Przewidywane składy:

GKS Bełchatów: Sapela - Fonfara, Pietrasiak, Lacić, Popek - Wróbel, Rachwał, Tosik, Małkowski - Ujek - Korzym.

Śląsk Wrocław: Vazgec - Spahić, Pawelec, Fojut, Socha, Szewczuk, Ulatowski, Dudek, Mila, J. Gancarczyk, Biliński.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)