Plan minimum wykonany, ale styl pozostawia wiele do życzenia - tak krótko można podsumować poniedziałkowy mecz reprezentacja Polski z Albanią (1:0). Po raz kolejny zawiódł Robert Lewandowski, który w całym 2023 roku spisuje się grubo poniżej oczekiwań (więcej TUTAJ-->).
Niektórzy piłkarze mieli w starciu z Albanią coś do udowodnienia. Doświadczeni zawodnicy nie porwali jednak swoją grą. Pozytywnie spisali się natomiast mniej ograni piłkarze w kadrze Biało-Czerwonych.
Jednym z nich jest Bartosz Salamon z Lecha Poznań, który na początku zgrupowania został awaryjnie dowołany. Dołączył dopiero wtedy, gdy okazało się, że kontuzja wyklucza przyjazd Kamila Piątkowskiego.
- Największym wygranym jest Bartosz Salamon. Nie wiem, czy można to stwierdzić na bazie meczu z Albanią, ale wydaje mi się że tak. Nie widziałem jakiejś większej przerwy, jeśli chodzi o jego grę w reprezentacji - ocenił Marcin Żewłakow w "Kanale Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Salamon skutecznie zastąpił Kamila Glika. Wyprowadzał też piłkę długimi podaniami, nie bał się wziąć odpowiedzialności na swoje barki. Dobrze radził sobie w pojedynkach powietrznych, a przy tym nie panikował.
- Najpewniejszy zawodnik w linii obrony, w dodatku nie bał się wziąć na siebie roli dyrygenta, który krzyknie, podpowie, wymaga. Czułem od niego osobowość - dodał ekspert.
Kolejny mecz w ramach eliminacji do Euro 2024 kadra Fernando Santosa zagra 20 czerwca. Robert Lewandowski i spółka na wyjeździe zmierzą się z Mołdawią. We wcześniejszym terminie - najprawdopodobniej 17 czerwca - Polska rozegra jeszcze spotkanie towarzyskie. To nie zostało jednak potwierdzone w stu procentach.
Zobacz także:
"Miałem dużo wątpliwości". Salamon przekonał Fernando Santosa?
Tomaszewski grzmi po meczu Polaków. "Oczy bolały"