Pozycja Carlo Ancelottiego w Realu Madryt jest mocno chwiejna. Zespół prowadzony przez Włocha ma bowiem 12 punktów straty do FC Barcelony w rozgrywkach La Liga. Taka sytuacja nie podoba się władzom "Los Blancos".
Od zakończenia mundialu regularnie pojawiają się głosy, które mówią o zainteresowaniu osobą tego trenera ze strony reprezentacji Brazylii. - Rzeczywistość jest taka, że Brazylia mnie chce, to mnie cieszy i ekscytuje - przyznał niespodziewanie Ancelotti na konferencji prasowej przed meczem z Realem Valladolid.
Jeszcze w sierpniu włoski trener bardzo klarownie wypowiadał się na temat swojej przyszłości. - Gdy zakończy się moja przygoda z Realem Madryt, odejdę na emeryturę. Nie ma lepszego miejsca na zakończenie kariery trenerskiej niż najlepszy klub na świecie - mówił wówczas.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Zmiana po kilku miesiącach jest wyraźna i całkowicie niespodziewana. Ancelotti został zapytany o to, czy podtrzymuje swoje słowa, w których deklarował, że po zakończeniu swojej przygody z Realem ogłosi odejście na emeryturę.
- Koniec kariery po Realu? Nie mogę tego dziś potwierdzić - powiedział niespodziewanie doświadczony włoski trener. Dodał jednak oczywiście, że chce wypełnić swój kontrakt z "Los Blancos". Ten wygasa w czerwcu 2024 roku.
Te słowa w kontekście zainteresowania Brazylii są dosyć znamienne i potwierdzają, że coś może się w tej kwestii wydarzyć. Fabrizio Romano donosi, że federacja jest skłonna czekać na Ancelottiego aż do zakończenia sezonu.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę