Premier League: zakurzony hit jak forma obu drużyn. Chelsea i Liverpool tylko potwierdziły marazm

PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Konstantinos Tsimikas (z lewej) i Reece James
PAP/EPA / ANDY RAIN / Na zdjęciu: Konstantinos Tsimikas (z lewej) i Reece James

Jeszcze niedawno te spotkania elektryzowały całą Anglię, dziś zostały tylko wspomnienia. Chelsea zremisowała z Liverpoolem 0:0, a sam mecz wyglądał jak starcie dwóch zespołów środka tabeli, czyli tak jak rzeczywistość.

W tym artykule dowiesz się o:

Hit był mocno przykurzony, mimo to na wtorkową potyczkę czekano z zainteresowaniem, zwłaszcza w kontekście postawy "The Blues". Po ostatniej domowej porażce z Aston Villą (0:2), skończyła się cierpliwość do Grahama Pottera, którego zwolniono, a jego miejsce tymczasowo zajął Bruno Saltor.

Londyńczycy mieli pokazać reakcję na ostatnie wydarzenia w klubie. Było to o tyle łatwiejsze, że do ich podstawowego składu powrócił N'Golo Kante. Dla Francuza, który uchodzi za doskonałego regulatora gry w środku pola, był to dopiero czwarty występ w obecnym sezonie Premier League.

Chelsea faktycznie wyglądała nieco korzystniej. Już w pierwszej połowie, choć nie padły w niej bramki, sprawiała lepsze wrażenie niż ekipa Juergena Kloppa - właśnie dlatego, że opanowała środkową strefę i sprawnie zbierała drugie piłki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Po zmianie stron dominacja była już wyraźniejsza i przełożyła się na znakomite okazje, które jednak gospodarze koncertowo marnowali. W sytuacji sam na sam z Alissonem nad poprzeczką uderzył Mateo Kovacić, a chwilę później zawiódł Kai Havertz. On wprawdzie trafił przy dobitce, tyle że zrobił to ręką i wideoweryfikacja szybko rozwiała wątpliwości.

Żeby wygrać z Liverpoolem - nawet poobijanym po klęsce z Manchesterem City (1:4) i rozgrywającym słaby sezon - takie szanse trzeba wykorzystywać. "The Blues" tego nie robili, w tabeli wypadają zresztą jeszcze gorzej niż ich przeciwnik i cały ten marazm potwierdził się we wtorek na boisku.

Gole na Stamford Bridge nie padły. Pogrążeni w kryzysie potentaci nic wielkiego w tym sezonie już nie osiągną.

Chelsea FC - Liverpool FC 0:0

Składy:

Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Wesley Fofana, Kalidou Koulibaly, Marc Cucurella, Reece James, N'Golo Kante (70' Conor Gallagher), Enzo Fernandez, Mateo Kovacić, Ben Chilwell (78' Mychajło Mudryk), Joao Felix (85' Raheem Sterling), Kai Havertz.

Liverpool FC: Alisson - Joe Gomez, Ibrahima Konate, Joel Matip, Kostas Tsimikas (66' Andrew Robertson), Curtis Jones (79' James Milner), Fabinho, Jordan Henderson, Diogo Jota, Roberto Firmino (65' Mohamed Salah), Darwin Nunez (79' Cody Gakpo).

Żółte kartki: Mateo Kovacić (Chelsea FC) oraz Joel Matip, Kostas Tsimikas, Curtis Jones, Fabinho (Liverpool FC).

Sędzia: Anthony Taylor.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 28 5 5 94:33 89
2 Arsenal FC 38 26 6 6 88:43 84
3 Manchester United 38 23 6 9 58:43 75
4 Newcastle United 38 19 14 5 68:33 71
5 Liverpool FC 38 19 10 9 75:47 67
6 Brighton and Hove Albion 38 18 8 12 72:53 62
7 Aston Villa 38 18 7 13 51:46 61
8 Tottenham Hotspur 38 18 6 14 70:63 60
9 Brentford FC 38 15 14 9 58:46 59
10 Fulham FC 38 15 7 16 55:53 52
11 Crystal Palace 38 11 12 15 40:49 45
12 Chelsea FC 38 11 11 16 38:47 44
13 Wolverhampton Wanderers 38 12 7 19 31:57 43
14 West Ham United 38 11 7 20 42:55 40
15 AFC Bournemouth 38 11 6 21 37:71 39
16 Nottingham Forest 38 9 11 18 38:68 38
17 Everton 38 8 11 19 33:57 35
18 Leicester City 38 9 7 22 51:68 34
19 Leeds United 38 7 10 21 48:78 31
20 Southampton FC 38 6 7 25 36:73 25

Czytaj także:
Ważna decyzja dla Warty Poznań. Są pieniądze na rozbudowę infrastruktury
Są kluczowe daty na sezon 2023/2024. Wiemy kiedy startuje PKO Ekstraklasa

Komentarze (0)