Gdy Fernando Santos obejmował funkcję selekcjonera reprezentacji Polski, jednym z warunków było to, że będzie mu pomagał polski asystent. Kandydatem do tej roli był Łukasz Piszczek, który dopiero rozpoczyna swoją trenerską karierę. Ostatecznie były kadrowicz odmówił pracy w sztabie kadry.
U Piszczka pojawiły się obawy, czy będzie mógł w pełni zaangażować się w pracę z narodową kadrą. Dlatego podjął decyzję o rezygnacji z pracy z reprezentacją. Ta kwestia zaciekawiła Dariusza Szpakowskiego, który w emitowanej w Onecie "Misji Futbol" zadał Piszczkowi pytanie dotyczące kadry. "Ciśnie mi się na usta jedno" - mówił Szpakowski.
Nie chodziło jednak o współpracę z Santosem, a o to, czy w przyszłości Piszczek chciałby zostać selekcjonerem narodowej reprezentacji. - Na pewno nie sięgam tak daleko, by myśleć o tym, że chciałbym być w przyszłości trenerem reprezentacji Polski. Z bardzo dużą pokorą podchodzę do tego zawodu - powiedział Piszczek.
- Wiem, jak dużą pracę trzeba wykonać, jak wiele trzeba przejść i po drodze osiągnąć, by wdrapać się na ten szczyt i być trenerem reprezentacji. Dlatego, tak jak w karierze piłkarskiej, nigdy do końca nie sięgałem tak daleko, co będzie za dwa-trzy lata. Starałem się swoją systematyczną pracą wspinać się - dodał Piszczek.
Były reprezentant kraju nie odniósł się bezpośrednio do tego, czy w przyszłości obejmie kadrę. - Nigdy nie przypuszczałem, jak zaczynałem karierę, że będę kiedyś w Borussii Dortmund. Na tę chwilę też nie myślę, co może być za parę lat - stwierdził.
Przypomnijmy, że po zakończeniu sezonu 2020/21 Piszczek pożegnał się z Borussią Dortmund i postanowił wrócić do Polski. Uczestnik czterech dużych turniejów aktualnie zajmuje się sprawami trzecioligowego LKS-u Goczałkowice.
Czytaj także:
Wszystko jasne. Xavi zdecydował ws. Lewandowskiego przed El Clasico
To koniec Rybusa w Spartaku?
ZOBACZ WIDEO: Polak rozpalił dyskusję. Mocna odpowiedź