Ku zaskoczeniu polskich kibiców, zarówno Piotr Zieliński, jak i Bartosz Bereszyński, w piątek zasiedli na ławce rezerwowych SSC Napoli. Ich drużyna walczyła o ligowe punkty na stadionie US Lecce.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli faworytów. W 18. minucie Giovanni Di Lorenzo znalazł drogę do siatki i zapewnił jednobramkową przewagę neapolitańczykom. Miejscowi nie cofnęli się do defensywy. Zawodnicy US Lecce zamienili swoją sytuację na bramkę po zmianie stron, gdy na listę strzelców wpisał się Federico Di Francesco.
Zapowiadało się na niespodziankę na Stadio Via del Mare w Lecce, jednak gospodarze sami skomplikowali sobie sprawę. Po dośrodkowaniu Mario Ruiego, Antonino Gallo próbował interweniować i zamiast tego uderzył w kierunku własnej bramki.
Przez chwilę można było odnieść wrażenie, że bramkarz ma sytuację pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Wladimiro Falcone wypuścił piłkę z rąk i dał powód do świętowania piłkarzom SSC Napoli.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Gracze US Lecce mogli mieć pretensje do samych siebie. Gol samobójczy Gallo dał trzy punkty liderowi Serie A.
Czytaj także:
Włosi nie zostawiają suchej nitki na Piątku. "Pół roku oszukało wszystkich"
Chelsea nie zwalnia tempa. Kolejny wielki transfer na horyzoncie
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)