Trener Stali nie chce opowiadać bajek. To ostatni dzwonek
- Niektórzy mówią, że Widzew jest w dołku, natomiast ja nie uważam, że zanotowali drastyczny spadek formy w rundzie wiosennej - mówi trener Stali Mielec Kamil Kiereś przed sobotnim meczem w Łodzi.
Zespół z Mielca gra na wiosnę bardzo słabo i ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. - Nie zauważyłem w szatni zwieszonych głów. Ustaliliśmy pewne zasady. Dobrze podeszliśmy do meczu z Jagiellonią. Nie udało się wygrać, ale pokazaliśmy kibicom, że do tego dążyliśmy. Widzę w tym fundament. Nie chcę opowiadać bajek, ale walka o trzy punkty na Widzewie jest czymś realnym - powiedział trener Kiereś na konferencji prasowej.
- Widzew nie jest już tak rozpędzony, jak na początku sezonu, ale w mojej ocenie jest to spowodowane absencjami z powodów zdrowotnych czy kartek. To drużyna starająca się grać w sposób nowoczesny, buduje grę od bramki wieloma podaniami, ale też jest bardzo groźny w szybkim ataku, do tego nieźle wykonująca stałe fragmenty. Są bardzo wszechstronni. Niektórzy mówią, że aktualnie są w dołku, natomiast ja nie uważam, że zanotowali drastyczny spadek formy - dodał szkoleniowiec Stali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z LegiiPrzy okazji zapowiedział, że nie zamierza zmieniać ustawienia zespołu i Stal nadal ma grać w systemie z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi. - Przychodząc do Stali, brałem pod uwagę różne rozwiązania. Trzeba mieć plan a, b i c. Mam w głowie różne pomysły, ale przyglądając się zawodnikom, na ten moment nie przewiduję zmiany ustawienia taktycznego - zaznaczył.
Początek meczu Widzew Łódź - Stal Mielec w sobotę o godz. 15.
CZYTAJ TAKŻE:
Lechia Gdańsk ma nowego prezesa. Ma mu pomóc doświadczenie z Formuły 1
Sztab kryzysowy w Śląsku Wrocław. W spotkaniu uczestniczył znany polityk