Pracę w Śląsku Wrocław zakończył już dyrektor sportowy Dariusz Sztylka. Został on zwolniony nagle po przegranej z Piastem Gliwice w poprzedniej kolejce. Trener Ivan Djurdjević - póki co - został na stanowisku, natomiast nie można powiedzieć, że jego pozycja jest pewna.
WKS spisuje się w tym sezonie fatalnie, po 27 kolejkach ma zaledwie dwa punkty nad strefą spadkową.
W 2023 roku wrocławianie zdobyli dziesięć punktów w dziesięciu meczach, wygrywając dwukrotnie. Paradoksalnie były to wygrane z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań, więc zespół udowodnił, że potrafi grać w piłkę, ale - jak się okazuje - były to wyłącznie przebłyski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził
Zresztą, spójrzmy na wyniki Śląska po wygranym meczu z Lechem. Zaczęło się od kompromitacji w Pucharze Polski z KKS-em Kalisz 0:3, a następnie: 1:1 z Cracovią, 1:4 z Rakowem Częstochowa, 1:1 ze Stalą Mielec, 0:0 z Lechią Gdańsk i wspomniane na wstępie 0:1 z Piastem.
Bezpośrednio po spotkaniu z Piastem pojawiły się głosy, że trener Djurdjević lada moment może zostać zwolniony. - Jest to element piłki. To normalne, że w gorszych momentach pojawia się zwątpienie. W tym czasie skupiam się na tym, aby jak najlepiej pomóc klubowi i swoim piłkarzom. Mamy swoje zadanie i zależy nam na tym, aby wypełnić je jak najlepiej. Nie możemy dopuścić, aby takie rzeczy wpływały na drużynę - komentował Djurdjević na konferencji prasowej.
Zapytany czy dostał od zarządu ultimatum, odpowiada krótko: - Nie.
O przełamanie w najbliższej kolejce będzie jednak bardzo trudno, bo Śląsk w piątkowy wieczór (godz. 18) zagra na wyjeździe z Wartą Poznań. - Po meczu z Piastem wyciągnęliśmy wiele wniosków. Musimy być bardziej mobilni, ale też wykazać się większą determinacją i zaangażowaniem w ataku. Zależy nam na zwycięstwie, ale będziemy szanować każdy dorobek punktowy - podsumował szkoleniowiec Śląska.
CZYTAJ TAKŻE:
Warta Poznań chce powtórki z jesieni. "Teraz będzie trudniej"
Paweł Raczkowski wraca do pracy. Taki mecz posędziuje