Gwiazdor podszedł do trybuny i się zaczęło. Prowokacja
Presnel Kimpembe nie zagrał w hitowym meczu Paris Saint-Germain - RC Lens (3:1), ale i tak sprawił, że jest o nim głośno. Wszystko przez przyśpiewkę, którą po spotkaniu zaintonował przez mikrofon.
We francuskich mediach głośno jest o zawodniku, który w hicie Ligue 1 nie zagrał. Presnel Kimpembe po spotkaniu zszedł na murawę, aby świętować wygraną razem z kolegami i paryskimi kibicami.
27-letni Francuz wziął mikrofon i zaintonował "On les a chicotes". Skąd tutaj kontrowersje? Od lat wiadomo, że to przyśpiewka kibiców RC Lens. Kimpembe celowo zaczął ją śpiewać z fanami PSG, aby wbić szpilkę pokonanemu rywalowi.
- Nie musieli tego robić. Oni są PSG, klubem z największym budżetem we Francji i grali z jedenastym budżetem tej ligi. Każdy śpiewa, jak chce, ale to nasza przyśpiewka. W poprzednim meczu zaśpiewaliśmy ją po wygranej 3:1, ale nie chcieliśmy nikogo urazić. W każdym razie jestem dumny, że to śpiewali, bo to oznaka wielkiego szacunku. To, że śpiewali to u siebie w domu mówi wszystko - mówił po meczu Brice Samba, gracz Lens.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z LegiiPo sobotnim hicie PSG jest bliskie zdobycia tytułu. W tej chwili przewaga nad drugim Lens wynosi dziewięć punktów. Kimpempe w tym sezonie już nie pomoże swojej drużynie z powodu kontuzji Achillesa.
Francuzi chwalą Przemysława Frankowskiego. "Jeśli byli groźni, to dzięki niemu" >>
Co on zrobił?! Magiczne zagranie Mbappe (WIDEO) >>
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)