[tag=15359]
Jakub Kosecki[/tag] najlepsze lata ma już za sobą. 32-latek w najlepszym okresie grał m.in. w Legii Warszawa, SV Sandhausen, Adanie Demirspor, czy Śląsku Wrocław. Obecnie jest graczem V-ligowego KTS Weszło, z którym pewnie zmierza po awans do IV ligi.
Nie jest tajemnicą, że "Kosa" w szczytowym momencie dużo zarabiał, a pieniądze lekką ręką wydawał. Teraz przyznał, jakie to były kwoty w skali miesiąca. Można złapać się za głowę, bo tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na tak wystawne życie.
- Źródełko bardzo szybko usycha, gdy żyło się na takim poziomie, że miesięczne wydatki to 50, 60 czy 70 tys. zł. Trzeba było z tego zejść, żyć spokojnie, wydawać mniej. Dla piłkarzy, którzy tak funkcjonują, to trudny przeskok. Jeżeli jesteś inteligentny, a uważam się za takiego człowieka, to potrafisz sobie to poukładać w głowie - mówił Kosecki podczas wizyty u Łukasza Kadziewicza w podcaście "W cieniu sportu".
5-krotny reprezentant Polski jednak w pewnym momencie się opamiętał. Punktem przełomowym była życiowa rewolucja w postaci narodzin dziecka.
- Do momentu, gdy pojawił się mój syn, to przetańczyłem, potem zainwestowałem. Miałem takie szczęście, że gdy miałem syna, to zarabiałem najwięcej. Udało się odłożyć, nie mam żadnego kredytu. W tym sensie jestem spełniony - przyznał.
Będzie zaskakujący transfer Zielińskiego? Włosi ustalili, ile trzeba za niego zapłacić >>
Nie do wiary! Nawet w tej sytuacji Piątek spudłował [WIDEO] >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii