W tym sezonie nad Śląskiem Wrocław zebrały się czarne chmury. Zespół radzi sobie coraz słabiej. Obecnie wrocławianie zajmują miejsce w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Ostatnie zwycięstwo odnieśli prawie 2 miesiące temu, 26 lutego.
W rundzie wiosennej drużyna musi radzić sobie bez Krzysztofa Mączyńskiego. Były reprezentant Polski pozostaje bez klubu już od 16 stycznia. Wyjawił on w rozmowie z iGol.pl, że już za kadencji trenera Jacka Magiery nakazano szkoleniowcowi usuwanie go z zespołu. Ten miał się na to nie zgodzić.
W tym sezonie trenerem drużyny jest Ivan Djurdjević. I to właśnie Serb miał stać za odejściem Mączyńskiego ze Śląska.
- Jak już rozwiązałem umowę, dowiedziałem się nowych rzeczy i nie mogę tutaj za wszystko obwiniać prezesa Piotra Waśniewskiego i dyrektora Dariusza Sztylki. Okazało się, że to nie oni podjęli ostateczną decyzję o odsunięciu mnie. To trener Djurdjević podjął tę decyzję - wyjaśnił uczestnik Euro 2016.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?
Powiedział też, że bardzo go zabolała nieszczerość szkoleniowca. Ten w bezpośrednich rozmowach miał wszystkiemu zaprzeczać.
- Nie chciał mnie w szatni. Obawiał się mojego charakteru, mimo że nigdy nie współpracowaliśmy. Przy rozwiązaniu umowy prezes przekazał mi informację, że to była decyzja pionu sportowego, czym potwierdził tylko, że to trener podjął decyzję. Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, że trener Djurdjević trzy razy ze mną rozmawiał twarzą w twarz i za każdym razem powtarzał, że to nie jego decyzja. Nie umiał powiedzieć, że nie chce mnie w swojej drużynie. Trudno jest szanować takich ludzi - zakończył piłkarz.
Czytaj więcej:
Jest decyzja ws. finału Pucharu Polski. Przekazał ją Cezary Kulesza