Sytuacja miała miejsce w trakcie spotkania czwartej ligi w Holandii pomiędzy RKVV Vaesrade a UOW '02. Drugi z wymienionych zespołów musiał gonić wynik.
Już w doliczonym czasie gry szkoleniowiec wysłał swojego bramkarza do pola karnego przeciwników, aby ten pomógł kolegom podczas rzutu wolnego. Jak się później okazało, ryzykowna decyzja była "strzałem w dziesiątkę".
Sandro Aruvaino znalazł sobie miejsce i kapitalnym uderzeniem z przewrotki dał UOW '02 remis. Akcja wyglądała bardzo chaotycznie, bowiem dośrodkowanie dość nieporadnie głową przedłużył jeszcze inny z piłkarzy drużyny Aruvaino.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?
Mimo wszystko golkiper UOW '02 zachował zimną krew i nie dał żadnych szans bramkarzowi rywali.
Po końcowym gwizdku sam zainteresowany przyznał, że futbolówkę zgrywał jego... siostrzeniec. - Trener powiedział mi, że mogę pójść do przodu. Widziałem nadlatującą piłkę, którą głową podbił mój siostrzeniec - powiedział, cytowany przez portal limburger.nl.
- To był jego debiut, więc to był dodatkowy smaczek. Piłka leciała, a ja strzałem z przewrotki po prostu ją uderzyłem. To, że udało trafić się ją w taki sposób, to oczywiście spełnienie marzeń - dodał.
"Dajmy mu nagrodę Puskasa już teraz" - napisał znany piłkarski portal "433" w mediach społecznościowych.
Zobacz też:
Gorąca atmosfera w Hiszpanii! Real Madryt odpowiedział na słowa prezesa Barcelony