W tym artykule dowiesz się o:
Cudu na Allianz Arena w Monachium nie było. Manchester City pewnie przypieczętował awans do półfinału Ligi Mistrzów remisując z Bayernem 1:1. Nie oznacza to jednak, że w Bawarii zabrakło emocji. Te sięgały zenitu.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Bayern uratował honor w rewanżu z Manchesterem City
Efektem tego jest między innymi fakt, że piłkarze Bayernu Monachium kończyli spotkanie bez swojego szkoleniowca. Thomas Tuchel w końcówce meczu wyleciał na trybuny.
W 85. minucie Niemiec wręcz eksplodował po tym, jak Aymeric Laporte sfaulował jego podopiecznego Kingsley'a Comana. Sędzia spotkania Clement Turpin ukarał zawodnika City żółtą kartką, ale Tuchela to nie zatrzymało.
ZOBACZ WIDEO: To kryzys Roberta Lewandowskiego. "Nie ma już czego ukrywać"
49-latek szalał przy linii nie pozostawiając wyboru arbitrowi. Ten pokazał mu żółtą kartkę. Jako, że jedną Tuchel miał już na swoim koncie (zobaczył ją jeszcze w pierwszej połowie), musiał opuścić drużynę i udać się na trybuny.
- Po prostu tego nie rozumiem, ponieważ Laporte został ukarany żółtą kartką - skomentował dla BBC całą sytuację były reprezentant reprezentacji Anglii Stephen Warnock.
Dla samego Tuchela, który niedawno zastąpił na stanowisku trenera Bayernu Julian Nagelsmann, to nie jest udane wejście do ekipy mistrzów Niemiec. Pojedynek z Manchesterem City był dla niego szóstym we wszystkich rozgrywkach. Wygrał zaledwie dwa z nich.
"Ostatnim trenerem Bayernu Monachium, który wygrał tylko dwa z pierwszych sześciu meczów był Soren Lerby w 1991 roku" - można przeczytać na profilu OptaJoe.
Zobacz także: Trzęsienie ziemi w Częstochowie. Marek Papszun odchodzi z Rakowa Messi jak Lewandowski?! Wyciekły szczegóły oferty Barcelony
Czy Bayern zawiódł w dwumeczu z City? 
na Instagramie 
na Facebooku 
