To był szok. W środę na konferencję prasową Rakowa Częstochowa wszyscy dziennikarze zmierzali z przekonaniem, że ogłoszone zostanie przedłużenie kontraktu z Markiem Papszunem. Stało się jednak inaczej.
Szkoleniowiec, który w siedem lat poprowadził klub z drugiej ligi do dwóch Pucharów Polski i prawdopodobnie w tym roku zdobędzie mistrzostwo kraju, ogłosił swoje odejście. Duży wpływ na decyzję miały mieć sprawy osobiste.
- Nie do końca mogłem w to uwierzyć, bo myślałem, że widmo gry o Ligę Mistrzów przekona Marka Papszuna do kontynuacji pracy - mówi WP SportoweFakty Marek Wasiluk, mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław, a obecnie komentator TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Sytuacja Salamona jest przesądzona? "Zaskoczyła mnie reakcja Lecha"
Raków strzela sobie w stopę?
Raków zmierza po historyczne mistrzostwo Polski. Ale w momencie ogłaszania odejścia Marka Papszuna sprawa wcale nie była rozstrzygnięta. Na sześć kolejek przed końcem częstochowianie mieli osiem punktów przewagi nad drugą Legią. Zaliczka pokaźna, ale wcale nie gwarantująca zdobycia historycznego trofeum dla Rakowa.
Według wielu kibiców ogłoszenie odejścia trenera tak wcześnie było błędem. Może to wpłynąć bezpośrednio na morale drużyny.
- W Częstochowie uznano, że mistrzostwo się już nie wymknie, choć zobaczymy, jak ostatecznie będzie. Nie jest łatwo dla piłkarzy, jeśli nie wiedzą, jaka będzie przyszłość trenera. Negocjacje z nowymi szkoleniowcami trudno utrzymać w tajemnicy, tak jak w przypadku Kosty Runjaicia i jego przyjścia do Legii - tłumaczy nam Maciej Murawski, były reprezentant Polski oraz mistrz kraju z Legią, który pełni rolę eksperta w Canal+ oraz TVP.
Jednak Raków ma jeszcze na horyzoncie inne trofeum. Częstochowianie powalczą w finale Pucharu Polski. Mogą zdobyć potrójną koronę, bowiem na jesieni wywalczyli Superpuchar.
- Wydaje mi się, że już tu nic się wydarzy, a Raków pewnie zmierza po mistrzostwo Polski. To odejście nic nie zmieni. Jest jeszcze finał Pucharu Polski i zawodnicy będą chcieli na pożegnanie zdobyć potrójną koronę. Raczej bym oczekiwał, że to ich wyjątkowo nakręci niż zdemotywuje - odpowiada Wasiluk.
Po Papszunie nastąpi katastrofa?
Przez ostatnie siedem lat w Częstochowie wszystko było budowane według koncepcji Papszuna. Szkoleniowiec i Michał Świerczewski stworzyli doskonałą machinę. Doprowadzili klub z II ligi na szczyty polskiej piłki. Teraz do zespołu wejdzie nowy trener, ze świeżymi pomysłami. Czy drużynę czeka terapia szokowa?
- Wejście do szatni po Papszunie nie będzie łatwe. Odnosił masę sukcesów, zastał Raków drewniany i zostawił murowany. Z wyjątkiem stadionu, który murowany raczej nie jest. Szkoleniowiec, który zostanie niedługo ogłoszony, będzie miał już chwilę czasu, by się drużynie przyjrzeć. Inaczej to będzie niż z trenerem Lecha, który musiał przejąć drużynę niemal z marszu - tłumaczy Murawski.
Dodaje także, że brak nowoczesnego, dużego stadionu, może się okazać problemem. - Raków ma wiele zalet, ale także wady. Marek Papszun zrobił wiele dla tego klubu, by go wprowadzić na wysoki poziom. Jeżeli nie ma stadionu, infrastruktury, to zawsze masz pod górkę - dodaje.
Raków czeka wielkie wyzwanie. W przyszłym sezonie najpewniej po raz pierwszy w historii zagra w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
- Kontynuacja pracy byłaby wskazana. Na polskie warunki to coś wyjątkowego. Przez ostatnie lata ten klub był budowany mądrze, z jasnym planem. Na pewno chcieliby to kontynuować. Start w eliminacjach LM będzie wyzwaniem, to będzie debiut tego klubu. Dlatego nie oczekiwałbym też awansu do fazy grupowej Champions League, ale bardziej jakiegokolwiek z innych europejskich pucharów - twierdzi Wasiluk.
Papszun przejdzie do wielkiego rywala?
Najprawdopodobniej Marka Papszuna czeka teraz minimum kilka miesięcy przerwy od zawodowych obowiązków. Jednak pojawiają się pogłoski o tym, że Legia lub Lech będą próbowały mu złożyć ofertę nie do odrzucenia.
- Potencjał Lecha czy Legii jest dużo większy ze względu na stadiony i akademie, ale Raków jest wyjątkowy. Marek Papszun potrzebuje odpoczynku, a po nim raczej oferta z zagranicy. Chcielibyśmy zobaczyć polskiego trenera w dobrej lidze - twierdzi Wasiluk.
Podobnego zdania jest także Murawski. - Być może pójdzie śladem Macieja Skorży, który po przerwie trafił do ligi japońskiej za większe pieniądze niż te Polsce. Wydaje mi się, że Papszun będzie chciał pójść tą drogą i wybierze ofertę z zagranicy - twierdzi.
W niedziele ekipa Papszuna może sobie niemal zapewnić mistrzostwo Polski i powiększyć przewagę do 11 punktów. Mecz Miedź Legnica - Raków Częstochowa już w sobotę 22 kwietnia o godz. 17:30. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Wpadka Legii Warszawa. Na boisku była bezradna