Piąta w tabeli drużyna gościła wicelidera - konfrontacja w Grodzisku Wielkopolskim zapowiadała się na jedno z najciekawszych wydarzeń kolejki. Warta chciała wykorzystać ostatnią w sezonie szansę na pokonanie topowego zespołu PKO Ekstraklasy. Z kolei Legia stara się nabrać rozpędu przed finałem Pucharu Polski.
Legia przeważała w posiadaniu piłki, a w jej akcjach często było widać Josue. W 9. minucie podanie Portugalczyka trafiło w pole karne do Carlitosa, a napastnik oddał strzał z powietrza. Było to tylko ostrzeżenie dla Adriana Lisa, ponieważ piłka przeleciała ponad poprzeczką. Premierowe uderzenie celne było z kolei w 15. minucie i Josue trafił nim prosto w bramkarza Zielonych.
Warta skupiła się na odpieraniu ataków przeciwnika. Gospodarzom nie spieszyło się do ataku, czekali na swój moment. W 24. minucie Dawid Szulczek musiał przeprowadzić z konieczności zmianę w obronie i wprowadził Wiktora Pleśnierowicza za kontuzjowanego Roberta Ivanova.
ZOBACZ WIDEO: Sytuacja Salamona jest przesądzona? "Zaskoczyła mnie reakcja Lecha"
Obrona Warty nie rozsypała się po awaryjnym wejściu młodzieżowca i nie pozwalała na pokonanie Adriana Lisa. Najmocniej zapachniało golem Legii w 44. minucie. Bartosz Kapustka wymienił podania z Carlitosem, po czym oddał płaskie uderzenie z kilkunastu metrów. Poradził sobie bramkarz Zielonych i drużyny zeszły na przerwę przy remisie 0:0.
Poziom pierwszej połowy nie zachwycał jak na starcie topowych ligowców. Warta nie oddała w niej celnego strzału, a Legia poważnie sprawdziła Adriana Lisa tylko raz. Przed wznowieniem meczu trenerzy nie zdecydowali się na wprowadzenie rezerwowych.
Warta zagrała odważniej niż w pierwszej połowie. Krótko po rozpoczęciu drugiej części zakotłowało się w polu karnym Legii po rzucie rożnym. Z kolei w 51. minucie Adam Zrelak urwał się obrońcom gości i w sytuacji sam na sam z Kacprem Tobiaszem oddał niecelne uderzenie. Zieloni pokazali, że zremisowanie z wiceliderem nie jest szczytem ich oczekiwań.
Kibice Legii mieli krótki moment radości w 58. minucie. Sędzia asystent nie pozwolił jednak Rafałowi Augustyniakowi długo pocieszyć się ze zdobycia prowadzenia, ponieważ przed jego uderzeniem do bramki, był nieznaczny spalony Yuriego Ribeiro.
Nie było gola Legii, padła bramka dla Warty. W 68. minucie Zieloni zdobyli prowadzenie 1:0, a z ósmego trafienia w sezonie cieszył się Adam Zrelak. Napastnik dostał podanie od Kajetana Szmyta w okolicę narożnika pola karnego i pokonał Kacpra Tobiasza płaskim strzałem w kierunku dalszego narożnika. Pogubiła się obrona warszawiaków i dostali karę.
Adam Zrelak wykazał się w tym meczu raz jeszcze, tym razem we własnym polu karnym. Napastnik wspomógł pozostałych Zielonych w obronie i to właśnie on w 76. minucie powstrzymał uderzenie Macieja Rosołka. Piłka ominęła już Adriana Lisa, a mimo to nie wpadła do siatki. W 83. minucie raz jeszcze zapachniało wyrównaniem, ale strzał Makany Baku poskromił bramkarz.
Warta Poznań - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
1:0 - Adam Zrelak 68'
Składy:
Warta: Adrian Lis - Dimitrios Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov (24' Wiktor Pleśnierowicz) - Jakub Kiełb (81' Jan Grzesik), Niilo Maenpaa (63' Michał Kopczyński), Maciej Żurawski (63' Miguel Luis), Konrad Matuszewski - Kajetan Szmyt, Miłosz Szczepański (63' Stefan Savić) - Adam Zrelak
Legia: Kacper Tobiasz - Maik Nawrocki (83' Lindsay Rose), Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz (83' Jurgen Celhaka), Bartosz Kapustka, Filip Mladenović (75' Makana Baku) - Josue (75' Igor Strzałek) - Carlitos (75' Robert Pich), Maciej Rosołek
Żółte kartki: Maenpaa, Lis (Warta) oraz Josue, Celhaka (Legia)
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"