Niemoc wrocławskiego Śląska

Ciągle ten sam wyjściowy skład, krótka ławka rezerwowych - to wszystko działa niekorzystnie na drużynę Śląska Wrocław, która nie potrafi wygrywać w rozgrywkach ligowych i odpadła z Remes Pucharu Polski. Sytuacja we Wrocławiu staje się coraz bardziej niepokojąca.

W tym artykule dowiesz się o:

Bardzo niepokojąca seria Śląska Wrocław trwa już od dawna. Po raz ostatnio podopieczni Ryszarda Tarasiewicza ręce do góry w geście triumfu wznieśli 14 sierpnia. Od tamtego czasu minęło więc już ponad dwa miesiące. Po raz ostatni drużyna Śląska wywalczyła komplet punktów w spotkaniu z Polonią Bytom. Wrocławianie wygrali te zawody 2:1, a gola na wagę trzech oczek dla zielono-biało-czerwonych zdobył Krzysztof Wołczek. Od 14 sierpnia wiele się jednak zmieniło.

W rozgrywkach ligowych, po potyczce z bytomianami, zawodnicy Tarasiewicza przegrali z Jagiellonią Białystok, Wisłą Kraków i PGE GKS-em Bełchatów oraz zremisowali z Lechią Gdańsk, Legią Warszawa, Koroną Kielce i Ruchem Chorzów. Tych punktów, patrząc na przedsezonowe oczekiwania, jest więc mało, bo zaledwie 10. Dodajmy jeszcze, że zielono-biało-czerwonych nie ma już także w Remes Pucharze Polski, gdyż odpadli oni po rzutach karnych z pierwszoligowym Dolcanem Ząbki.

Nad znajdującymi się w strefie spadkowej drużynami KGHM Zagłębia Lubin i Odry Wodzisław Śląski piłkarze z Oporowskiej mają zaledwie cztery oczka przewagi. Przed rozpoczęciem aktualnych rozgrywek po cichu mówiło się, że wrocławianie mogą nawiązać walkę o miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Teraz te marzenia trzeba odłożyć chyba na kolejny sezon zmagań.

Skąd tak słaba dyspozycja drużyny, która w poprzednim sezonie, będąc beniaminkiem, zadziwiała wielu kibiców? Klub z Wrocławia latem nie dokonał znaczących transferów. Za wzmocnienie można uznać jedynie Amira Spahica. Nowy golkiper Ivo Vazgec ma na swoim koncie już kilka błędów. W klubie brakuje klasowego snajpera, bo za takiego nie można uznawać, z całym szacunkiem dla niego, Tomasza Szewczuka. Kamil Biliński nie spełnia pokładanych w nim nadziei, a Vuk Sotirović jest wiecznie kontuzjowany. Dodatkowo bardzo krótka ławka rezerwowych nie daje powodu do optymizmu. W zimowym okienku transferowym Śląsk musi się poważnie wzmocnić, bo w przeciwnym wypadku będzie on musiał stoczyć walkę nie o lokaty w górnej części tabeli, a o uniknięcie spadku.

Już w najbliższej serii zmagań przed wrocławianami niezwykle ważne i prestiżowe starcie. Zmierzą się oni w pojedynku derbowym z KGHM Zagłębiem Lubin. - Następny mecz gramy z Zagłębiem Lubin i musimy go wygrać, bo w przeciwnym wypadku sytuacja może się skomplikować. Teraz liczy się tylko to spotkanie i musimy się do niego przygotować mentalnie - dosadnie podsumował obecną sytuację zespołu po meczu w Bełchatowie Ryszard Tarasiewicz.

Źródło artykułu: