W sobotę FC Barcelona bardzo szybko rozpracowała defensywę drużyny z Andaluzji. Ekipa prowadzona przez Xaviego zwyciężyła 4:0 za sprawą Andreasa Christensena, Roberta Lewandowskiego, Raphinhi oraz Guido Rodrigueza (gol samobójczy).
Real Betis grał w osłabieniu od 33. minuty, gdy Edgar Gonzalez został wyrzucony z boiska za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Duże kontrowersje wzbudziło zwłaszcza pierwsze napomnienie dla hiszpańskiego pomocnika.
Manuel Pellegrini krytycznie ocenił pracę Carlosa del Cerro Grande. Zdaniem opiekuna Realu Betis, arbiter popełnił niezwykle kosztowny błąd.
- Jeśli mnie pytasz, żadna z dwóch żółtych nie należała się. Pierwsza jest trochę uzasadniona, ponieważ to jego kryteria, ale na drugą nie ma wyjaśnienia. Jest sprzeczna z jego własnymi kryteriami. Sam dwa razy mówił, że nie ma żółtej i kazali mu zmienić decyzję. Nie miał osobowości - grzmiał Pellegrini, cytowany przez dziennik "Marca".
Pellegrini uważa, że w pewnym stopniu przez błędną decyzję sędziego Real Betis nie był w stanie nawiązać wyrównanej rywalizacji z FC Barceloną. - Za nami mecz, który trwał 20 minut. Barcelona dominowała, strzelili po rzucie rożnym, a potem mecz zakończył się absurdalnym wykluczeniem - podkreślił szkoleniowiec.
Czytaj więcej:
Policja użyła siły. Gorąco we Francji (WIDEO)
Uwagę kibiców przykuło zachowanie Gaviego po golu "Lewego"
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...