La Liga. FC Barcelona - Osasuna Pampeluna. Gdzie oglądać mecz Lewandowskiego? Transmisja TV, stream online

Twitter / FC Barcelona / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Twitter / FC Barcelona / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

We wtorek, 2 maja, o godzinie 19:30 kolejny mecz w La Liga rozegra Robert Lewandowski. Mowa o spotkaniu FC Barcelona - Osasuna Pampeluna w ramach 32. kolejki. Sprawdź, gdzie oglądać pojedynek z udziałem polskiego napastnika.

[b]

La Liga: FC Barcelona - Osasuna Pampeluna. Gdzie oglądać na żywo w polskiej telewizji? O której rozpocznie się transmisja?[/b]

Do końca sezonu Primera Division pozostało sześć kolejek. FC Barcelona ma obecnie 11 punktów przewagi nad Realem Madryt i pewnie zmierza po mistrzostwo Hiszpanii, pierwsze od 2019 roku.

We wtorek, 2 maja, Duma Katalonii podejmie Osasune Pampelunę. Tym samym lider tabeli La Liga będzie faworytem w tej rywalizacji. Robert Lewandowski stanie przed szansą na kolejne trafienie na Camp Nou.

Początek spotkania FC Barcelona - Osasuna Pampeluna o godzinie 19:30. Transmisja telewizyjna tego meczu odbędzie się na kanale Canal+ Sport.

Gdzie oglądać stream online z pojedynku FC Barcelona - Osasuna Pampeluna? Czy mecze La Liga można śledzić w internecie?

Dobrą informacją dla fanów chcących śledzić poczynania Dumy Katalonii w 33. kolejce La Liga jest to, że będzie szeroki dostęp do streamu online. Mecz FC Barcelona - Osasuna Pampeluna będzie można oglądać w dodatkowych pakietach na takich platformach, jak Canal+ Online czy Polsat Box Go. W każdym przypadku spotkanie będzie można śledzić również na urządzeniach mobilnych.

Darmowa relacja LIVE z meczu Elche CF - FC Barcelona na WP SportoweFakty.

Początek meczu FC Barcelona - Osasuna Pampeluna: 19:30. Transmisja TV: Canal+ Sport. Stream online: Canal+ Online (w dodatkowym pakiecie), Polsat Box Go (w dodatkowym pakiecie). Relacja LIVE: WP SportoweFakty.

Przeczytaj także:
Legia Warszawa potrzebuje triumfu. "Wolelibyśmy tego uniknąć"

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Źródło artykułu: WP SportoweFakty