Fernando Santos obnażył polskie podwórko. Bolesna i zaskakująca prawda (Opinia)

Po prezentacji Fernando Santosa, wielu wyważonych i okrągłych zdaniach, nie spodziewałem się ciosów między oczy ze strony selekcjonera polskiej kadry. Trener wymierza jednak bardzo celne i bolesne sierpowe.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Fernando Santos WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Fernando Santos
Cieszę się, że Santos jednak nie bawi się w dyplomację. Jednocześnie z dużym zdziwieniem słuchałem jego słów w dwóch ostatnich wywiadach telewizyjnych - dla TVP Sport i Canal+ Sport. Portugalczyk był bezwzględny w ocenie polskiej ekstraklasy. Potwierdził również to, co niedawno przyznał jeden z piłkarzy reprezentacji - Przemysław Frankowski.

Zawodnik RC Lens trochę mimochodem zdradził w "Foot Trucku" to jak piłkarze funkcjonują na boisku. Wydaje się to niewiarygodne, że futbol na poziomie drużyny narodowej stał się czystą kalkulacją, biznesem.

- W Lens mam 2-3 możliwości podania do kolegów. A w reprezentacji? Czasem dostajesz piłkę "na konia" i rozglądasz się, co z nią dalej zrobić. Jest trochę tak: ktoś gra ci złą piłkę, żeby nie było, że to on popełnił błąd. Dla mnie to jest trochę śmieszne, bo jesteśmy przecież jedną drużyną. Ja staram się podawać dobrze, a gdy widzę, że może mi nie wyjść, nie robię tego. Bo wolę wziąć odpowiedzialność na siebie. Ale cóż, tak jest, no i co zrobisz? - przyznał Frankowski, 32-krotny reprezentant kraju, uczestnik ostatniego mundialu w Katarze i mistrzostw Europy w 2021 r.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaryzykował i się udało! Cudowny gol w Niemczech

Wypowiedź gracza Lens z marcowego odcinka przeszła niezauważona. Ostatnia "aferka" o towarzyski czerwcowy mecz z Niemcami także przykryła inne istotne kwestie, które w wywiadach z Jackiem Kurowskim (TVP) i Tomaszem Ćwiąkałą (Canal+ Sport) poruszył selekcjoner. A Santos wbijał szpilki głęboko.

- Polscy gracze fantastycznie pracują i wyglądają podczas treningów. Gorzej jest w trakcie meczu. Za dużo jest indywidualnego myślenia. Finalnie każdy robi to, co uważa za słuszne, nie stosując się do założeń. Nie wiem, czy to ich przemyślenia, czy wpływ opinii publicznej. Zawodnicy powinni myśleć o drużynie - mówił Santos.

I dalej: - Wydaje się, że polski piłkarz ma dużo zaufania do swoich umiejętności i pewności siebie. Jest zupełnie inaczej - stwierdził.

Te fragmenty chyba najbardziej mnie uderzyły, bo pokazały, jak mocno zardzewiały jest ten cały reprezentacyjny mechanizm.

Wydaje się, że ta chłodna, a wręcz brutalna ocena drużyny przez Santosa jest również odpowiedzią na nurtujące nas od lat pytanie - dlaczego polski piłkarz robi wrażenie w zagranicznej lidze, a gaśnie w koszulce reprezentacji. Można czytać to tak, że w swoim klubie polski piłkarz błyszczy, bo to nie na nim skupia się odpowiedzialność (poza nielicznymi wyjątkami, np. Lewandowskim, Szczęsnym, Zielińskim). Inne jest też podejście trenera - gdy nie dostosujesz się do wytycznych szkoleniowca w klubie, szybko wylatujesz ze składu, bo są inni chętni na podobnym poziomie.

Santos wskazał palcem na głębszy problem - całej mentalności polskiego środowiska. - Jesteście patriotami, ale był moment, gdy tego nie czułem. Gdy przegrywasz 1:3 z Czechami, musisz dać z siebie wszystko. A my nie dostaliśmy nawet jednej żółtej kartki - zauważył selekcjoner.

Portugalczyk powiedział głośno o aspekcie widocznym od dawna - czyli o chowaniu się zawodników za trenerem lub liderem zespołu. Jeżeli to się nie zmieni, za chwilę będziemy słuchać tłumaczeń, dlaczego "bardzo dobra kadra Wysp Owczych narzuciła nam trudne warunki w meczu".

Santos konkretnie podsumował również polską ekstraklasę. Nie krył, że naszej ligi nie poważa, a jeżeli coś mu się w niej podoba, to raczej nie zawodnicy. Jak stwierdził, wrażenie robią na nim: atmosfera, stadiony i praca trenerów.

Nie kupuję jednak niezadowolenia selekcjonera w związku z towarzyskim meczem z Niemcami w czerwcu. W wywiadzie dla TVP Sport, Santos nie krył irytacji, że przed spotkaniem eliminacji Euro 2024 musi grać sparing, co utrudni mu przygotowanie się do spotkania z Mołdawią.

Oczywiście, priorytetem jest awans na najbliższe mistrzostwa Europy, ale proszę o jedno: nie róbmy z tego niebotycznego wyzwania. O wygranie grupy z Mołdawią, Wyspami Owczymi, Albanią i Czechami Santos powalczyłby składem ligowym - zwłaszcza mając tyle możliwości awansu (szczegóły TUTAJ). A przecież Santos mówił drużynie, że chciałby z Polską wygrać Euro.

Żarty na bok. Jeżeli Portugalczyk nie zakwalifikuje się na turniej do Niemiec, to na stare lata przeżyje największą kompromitację w swojej prawie czterdziestoletniej karierze trenerskiej.

Cytaty selekcjonera Fernando Santosa pochodzą z TVP Sport oraz Canal+ Sport.

Cezary Kulesza reaguje na słowa selekcjonera. "Zostało to źle przekazane"

Czy reprezentacja Polski awansuje na Euro 2024?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×