Jeszcze kilka lat temu Hertha Berlin była w rękach jednego z najbogatszych Niemców, Lars Windhorsta. Wtedy snute były plany o wielkiej przyszłości. Hertha miała nie tylko bić się o mistrzostwo Niemiec, ale też regularnie osiągać sukcesy w europejskich pucharach. Wydane zostały grube miliony euro na wzmocnienia, wśród których był Krzysztof Piątek. Z tych planów nie zostało nic.
Windhorst postanowił sprzedać klub amerykańskiej firmie 777 Partners. Pod nowymi rządami Hertha ma ogromne problemy. Berliński zespół jest blisko spadku z Bundesligi, a to nie koniec. Do tego dochodzą finansowe zobowiązania, a władze Bundesligi analizują czy inwestorski model gwarantuje dalszą działalność klubu.
Jak informuje "Die Welt", Hercie grozi nie tylko spadek, ale i odebranie licencji. To oznaczałoby, że zespół ze stolicy Niemiec w przyszłym sezonie grałby w amatorskich rozgrywkach regionalnych.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjna oferta dla Polaka? "Ktoś go proponuje"
"Klub kontaktował się z władzami Niemieckiej Ligi Piłkarskiej (DFL) w kwestii trudnej sytuacji finansowej i inwestorskiej. Nie skomentowano jednak doniesień medialnych o zbliżających się problemach z otrzymaniem licencji" - czytamy.
DFL bada umowę inwestorską. Jeśli wykryte zostaną nieprawidłowości, to Hertha nie dostanie licencji na grę na szczeblu centralnym. Podstawowym zagadnieniem jest to, czy amerykańska firma narusza zasadę "50+1", co oznacza, że większość udziałów musi należeć do klubu. Według źródeł w DFL, Hertha to "najgorszy przypadek", jaki kiedykolwiek był w Bundeslidze.
Czytaj także:
Wypadł lepiej od Paulo Sousy. Włoscy eksperci ocenili Krzysztofa Piątka
Media: chcą Zielińskiego. Będzie hit?