Relacje na żywo
  • wszystkie
  • Piłka Nożna
  • Siatkówka
  • Żużel
  • Koszykówka
  • Piłka ręczna
  • Tenis
  • Skoki

A jednak? Szymon Marciniak z szansami na finał Ligi Mistrzów

Poważne błędy najprawdopodobniej wykluczyły w czwartek faworyta do sędziowania finału Ligi Mistrzów. W związku z tym wraca kandydatura Szymona Marciniaka. - Jest kilka przesłanek, by UEFA go wyznaczyła - wyjaśnia ekspert sędziowski.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Szymon Marciniak Getty Images / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
Po tym, jak do finału Ligi Mistrzów awansowały Inter i Manchester City, to Holender Danny Makkelie był jednym z faworytów do sędziowania tego spotkania (10 czerwca, Stambuł). W końcu od lat sędziuje najważniejsze mecze w Europie, do tego był na ostatnim mundialu w Katarze. Ostatnim jego sprawdzianem był właśnie czwartkowy, rewanżowy mecz półfinału Ligi Europy Sevilla - Juventus. Makkelie oblał egzamin.

Najpierw pod koniec pierwszej połowy nie dostrzegł faulu Juana Cuadrado. Zawodnik Juventusu kopnął Olivera Torresa w stopę. Mimo interwencji VAR-u sędzia nie przyznał rzutu karnego. A w dogrywce Makkelie pokazał żółtą kartkę Marcosowi Acuni, ale nie wyrzucił go z boiska. Dopiero po protestach jednego z piłkarzy Juventusu Holender wyciągnął czerwoną kartkę.

Bardzo słaby mecz faworyta do sędziowania finału odgrzał dyskusję o szansach Szymona Marciniaka. Polak sędziował w środę półfinał Ligi Mistrzów Manchester City - Real Madryt, a UEFA ma w zwyczaju, by nie wyznaczać do finału arbitrów z półfinału. Jednak pod względem formy Marciniak zostawia resztę stawki w tyle i dlatego federacja może stworzyć precedens. Dotąd taki wyjątek robiła wyłącznie dla sędziów u schyłku kariery.

ZOBACZ WIDEO: Kontrowersja czy skandal? Jakim cudem tu nie było rzutu karnego?!

O formie polskiego arbitra i jego szansach na finał mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Lyczmański, były uznany sędzia międzynarodowy, obecnie ekspert Canal+ Sport.

Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Czy zgadza się pan, że Marciniak w środę był bezbłędny?

Adam Lyczmański: Na pewno potwierdził, że jest w ścisłej czołówce. Znamy się od lat, lubimy się czasem poprzekomarzać. Liczyłem, że UEFA wybierze go na finał, ale dlaczego nie? Może federacja stworzy precedens. Mocno w to wierzę i życzę tego Szymonowi z całego serca. Już po jego pierwszym meczu na mundialu w Katarze powiedziałem, że to sędzia na finał. Teraz też chciałbym mieć takiego sędziowskiego nosa.

Czy w środę dostarczył panu kolejnych powodów do przekomarzania się?

Okazji do tego dostarczają nam mecze Ekstraklasy. Oceniając pracę sędziów w Canal+, muszę wykonywać to w zgodzie ze swoim sumieniem. A nigdy nie będzie pełnej zgodności co do oceny występu arbitra i kontrowersyjnych sytuacji. W niektórych sprawach mieliśmy inne zdanie i nie raz tak jeszcze będzie. Co nie zmienia faktu, że Szymon Marciniak to Robert Lewandowski polskiego sędziowania. Zgadzam się z kimś, kto napisał, że Marciniak, Lewandowski i Zbigniew Boniek, a wcześniej też Kazimierz Deyna, to wizytówki polskiej piłki nożnej.

Każdy, kto wyznaczy Marciniaka na mecz, może być spokojny o jakość. Błędy się zdarzają, ale to normalne w pracy sędziego. Sam jako aktywny arbiter oglądałem swoje mecze i łapałem się za głowę, widząc niektóre decyzje. Dziwiłem się, że nie dostrzegałem niektórych sytuacji, choć stałem bardzo blisko.

Pokazuję niektóre sytuacje młodym sędziom na kursach, a oni buńczucznie dziwią się, jak ten arbiter mógł popełnić błąd. Jeśli ktoś myśli, że jest alfą i omegą, to nie zrobi kariery.

Jak ocenia pan błędy sędziego Makkelie w Lidze Europy?

Nie chcę komentować tej sytuacji z możliwym rzutem karnym. A co do drugiej żółtej kartki, to zastanawiam się, jaki czynnik tam zawinił. W telewizji nie zawsze da się zobaczyć wszystko, co dzieje się na boisku. Sam miałem taki przypadek, że stojąc przed drugą połową, nie wiedziałem, jaki jest wynik meczu. Taka była presja i emocje. Trudno to rozumieć ludziom, którzy nigdy nie byli sędziami. Wtedy powiedzą "co on opowiada"!

Był taki jeden, który mocno z panem dyskutował na boisku, a pan mu powiedział, by sam wziął się za sędziowanie. Nazywał się Szymon Marciniak.

Zażartuję, że lepiej sędziuje niż grał. Bardzo się cieszę, że wybrał tę drogę. A tamtą dyskusję pamiętam do dzisiaj. Sędziowanie to nie jest lekki kawałek chleba. Gratuluję Szymonowi, że dźwignął presję i czerpię radość z sędziowania.

Marciniak był jedynym przypadkiem w karierze, który wziął sobie pańską ripostę do serca?

Nie kojarzę, by ktoś też potem poszedł na kursy sędziowskie i prowadził mecze. A takie dyskusje to część pracy. Sędzia musi się szanować, kiedy zawodnik zachowuje się nie w porządku. Trzeba być konsekwentnym i stanowczym. Inaczej nie zbuduje się autorytetu.

Inny były polski sędzia, Marcin Borski, napisał na Twitterze, że "sędziowanie jest w potężnym kryzysie, brak mu osobowości i jakości". Z tego wyłamuje się Marciniak. Zgadza się pan?

Nie czytam jego tweetów, ale zgadzam się, że Szymon Marciniak ma charyzmę i posłuch u piłkarzy. Szymon doszedł na ten poziom dzięki analizom, wytężonej i wnikliwej pracy oraz spotkaniom z zespołem sędziowskim. To krok po kroku doprowadziło go do tego miejsca. Nikt mu tego nie dał w prezencie.

Nawet, gdy popełnia błędy, to nie ma tak dużego poruszenia. To dzięki autorytetowi. Potrafi też rozmawiać o swoich decyzjach, co wyjdzie wszystkim na zdrowie. Trzeba tłumaczyć przepisy i wyjaśniać podjęte ruchy. Sam widzę, że gdybym mówił o tym wyłącznie terminologią z przepisów gry, wielu rzeczy nie zrozumieliby kibice. To książka licząca ponad 200 stron. A przepisy ewaluują co pół roku.

Miałem sytuację na zajęciach z piłki nożnej, kiedy chciałem uderzyć na bramkę bezpośrednio z rozpoczęcia. Nie wyszło, bo piłkarzem byłem dostatecznym. Pan magister zwrócił mi uwagę, że i tak nie uznałby bramki, bo z rozpoczęcia nie wolno strzelić. Ja już byłem trzecioligowym sędzią, nie zgodziłem się. On mi pokazał przepisy gry z 1998 roku. Ja wyciągnąłem te z 2004, które dopuszczały taką możliwość. Przepisy ciągle się zmieniają i trzeba je czytać.

Czy pana zdaniem Marciniak ma szansę na poprowadzenie tegorocznego finału Ligi Mistrzów?

Jest ku temu kilka przesłanek. Odpada Anthony Taylor, bo jako Anglik nie może poprowadzić meczu z udziałem angielskiej drużyny. Ciekawe, jakie notowania ma teraz Francuz Clement Turpin. A Makkelie pewnie nie będzie już brany pod uwagę. Szefom UEFA będzie zależało, żeby po takim meczu nie było dyskusji o sędziach. Szymon to gwarantuje i mam nadzieję, że taki finał zepnie klamrą jego ostatnie fantastyczne miesiące.

rozmawiał Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Kosmiczny mecz. Są też dobre wieści dla Lewandowskiego [OPINIA]
W Anglii nie mieli litości dla Polaka. "Wracaj do kraju, frajerze"

Czy Marciniak powinien sędziować finał Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (12)
  • Kurczak Zgłoś komentarz
    Niech popatrzą na naszą ekstraklapę jak pomaga ległej to zmienią zdanie o panu (celowo z małej litery) gwieździe
    • TreserKlonow Zgłoś komentarz
      Man city juz ma mistrza ten mecz to bedze czysta formalnosc
      • szkotnik Zgłoś komentarz
        Helender pomagał juve jak się dało ale sevilla się nie poddała. Kiepska obrona juve... jak by nie Szczęsny to by było wiecej goli dla sevilli.
        • kaptur_mnicha Zgłoś komentarz
          Co na to Donald Franciszek Tusk ?
          • Halvuś Zgłoś komentarz
            Jak do tej pory jest tylko jeden sędzia w historii który sędziował finał MŚ, ME i LM - Gottfried Dienst. Obecnie żadko się zdarza żeby sędziowie wyznaczali tego samego sędziego do
            Czytaj całość
            kilku ważnych finałów, ale może to się uda Marciniakowi.
            • Janusz sport Zgłoś komentarz
              przecież on przereklamowany jak LEWANDOWSKI a ostatnie mecze wpadki my na powtórkach widzimy faule brutalne a on nawet nie gwizda i nie sprawdza na Var
              Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
              ×
              Sport na ×