Gigantyczna afera! Zatrzymanych kilkaset osób

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Antoni Fijarczyk
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Antoni Fijarczyk

Sędzia Antoni Fijarczyk przyjął 100 tys. zł łapówki i ukrył pieniądze w kole zapasowym. Chwilę później drogę zajechali mu funkcjonariusze. W ten sposób, dokładnie 18 lat temu, zaczęła się fala aresztowań w aferze korupcyjnej w polskim futbolu.

Rzeczywistość przerosła "Piłkarski poker" Janusza Zaorskiego, choć kupczenie punktami formalnie uznano za przestępstwo dopiero latem 2003 roku. Właśnie wtedy do Kodeksu karnego dodano artykuł 296b, na mocy którego korupcja w sporcie stała się karalna. Lawinę wywołał na dobre mecz ówczesnej drugiej klasy rozgrywkowej, w którym Polar Wrocław podejmował Zagłębie Lubin.

Spotkanie zakończyło się czterobramkowym zwycięstwem gości, którzy wedle informacji dziennikarza wrocławskiej "Gazety Wyborczej", Artura Brzozwskiego, mieli przekupić piłkarzy Polaru. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Z nią z kolei skontaktował się Piotr Dziurowicz, prezes ekstraklasowego GKS-u Katowice. Działacz miał dosyć patologicznych praktyk i zgodził się się wziąć udział w policyjnej prowokacji.

Wpadł. Wtedy spadła lawina

Przebiegła ona w ten sposób, że Dziurowicz umówił się z Antonim Fijarczykiem w określonym miejscu, w którym przekazał mu wspomniane 100 tys. zł za ustawienie dwóch meczów. Sędzia łapówkę przyjął, schował ją w zapasowym kole samochodu i od razu został zatrzymany przez mundurowych. To był dopiero początek.

ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek

- Od 1990 roku nikt nie zdobył mistrzostwa przypadkowo - ponoć usłyszał jeden z klientów Ryszarda Forbicha ps. "Fryzjer", nazywanego ojcem chrzestnym piłkarskiej mafii w Polsce.

Bilans zatrzymań zwala z nóg. Przypadek Fijarczyka był jedynie początkiem. W tej chwili mówi się, ze w brudny proceder było zamieszanych aż 68 klubów. Oskarżono 530 osób, spośród których 490 skazano. Prawdopodobnie ustawione zostały wyniki 638 spotkań, co wynika z informacji uzyskanych przez Dominika Panka, wrocławskiego dziennikarza dokumentującego aferę korupcyjną w polskim futbolu. A do 2003 roku sprawcy byli bezkarni.

Wiele znanych twarzy z surowymi wyrokami

Lawina zmiotła również bardzo głośne nazwiska. Między innymi byłych reprezentantów Polski, znanych sędziów, trenerów i działaczy, jak na przykład Dariusza Wdowczyka, który został ukarany wyrokiem trzech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć. Wówczas trener stwierdził, że decyzja jest niesprawiedliwa.

Nie upiekło się również niegdysiejszemu najlepszemu polskiemu arbitrowi, Grzegorzowi Gilewskiemu (rok i cztery miesiące, w zawieszeniu na trzy lata plus 10 tysięcy złotych grzywny, zakaz zajmowania stanowisk związanych z organizacją i uczestnictwem w zawodach sportowych przez sześć lat oraz zwrot 35 tys. zł nienależnie przyjętych korzyści majątkowych).

Jego losy częściowo podzielili arbiter Jacek Granat (został zdyskwalifikowany na pięć lat), były reprezentant Polski i jej trener Janusz Wójcik (dwa lata w zawieszeniu na pięć, dwuletni zakaz wykonywania zawodu oraz kara grzywny 68 400 zł.), czy Andrzej Woźniak (dwa i pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, zakaz pracy w profesjonalnym sporcie przez rok i grzywna trzydziestu tysięcy złotych).

Przypadek Fijarczyk bynajmniej nie był burzą w szklance wody, tylko wierzchołkiem góry lodowej. Od chwili jego zatrzymania minęło dokładnie 18 lat. Potocznie nazywany w środowisku piłkarskim "Laguna" również nie uciekł od ręki sprawiedliwości i usłyszał wyrok dwóch lat więzienia, w zawieszeniu na cztery, a także został zobligowany do uiszczenia kary dziesięciu tysięcy złotych grzywny i zwrotu piętnastu tysięcy złotych przyjętej korzyści majątkowej. Objęto go także dozorem kuratora oraz odsunięto od profesjonalnej piłki na okres czterech lat.

Zobacz także:
Błaszczykowski czekał na to dwa lata
Czesław Michniewicz, Lech Poznań i ustawione mecze w tle. 27 godzin rozmów z szefem piłkarskiej mafii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty