Reprezentacja Polski potrzebowała zaledwie dwóch meczów, aby awansować do ćwierćfinałów mistrzostw Europy U-17. W sobotę podopieczni Marcina Włodarskiego pokonali Węgrów, którzy są gospodarzami turnieju.
Kibice zobaczyli aż osiem bramek. Biało-Czerwoni zwyciężyli 5:3. Nie brakowało dramaturgii, bo w pewnym momencie Polacy prowadzili 3:0, a w drugiej połowie zrobiło się 3:2. Na szczęście nasi kadrowicze nie wypuścili zwycięstwa z rąk.
Była także jedna duża wpadka sędziów, gdy nie uznano gola Węgrom, choć piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Nie zmienia to jednak faktu, że Polacy znowu zachwycili stylem gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Kadra Włodarskiego już w pierwszym meczu (5:1 z Irlandią) zagrała bardzo odważnie. Nasi piłkarze bez przerwy atakowali i stosowali wysoki pressing. To duża różnica w porównaniu do tego, co ostatnio oglądamy w seniorskiej kadrze. Podczas mistrzostw świata Czesław Michniewicz stawiał na głęboką obronę i zagrywanie piłek na osamotnionego Roberta Lewandowskiego.
"Polot, pressing i fantazja, zamiast autobusu i lagi na Robercika... da się?" - wbija szpilkę TVP Sport na Twitterze.
Zobaczcie skrót meczu Węgry - Polska. Taką kadrę aż chce się oglądać! Przed młodymi piłkarzami jeszcze mecz z Walią (23.05, 20:00), a potem już ćwierćfinał.
Młodzi Polacy szybko wyszli z opresji. Tak padały gole w meczu z Irlandią [WIDEO] >>
Zachwyty nad grą Polski. "To naprawdę nasza perełka" >>