Wydawało się, że po sędziowaniu półfinału Ligi Mistrzów między Manchesterem City a Realem Madryt trudne będzie, aby Szymon Marciniak poprowadził także finał tych rozgrywek. Rywale Polaka zrobili jednak wszystko, aby tak się stało.
Dodatkowo nasz sędzia we wspomnianym półfinale zaprezentował poziom podobny do tego, jak w piłkę grał wówczas zespół Pepa Guardioli. Wobec tych wszystkich czynników UEFA powierzyła Polakowi pieczę nad sprawiedliwym przebiegiem finału między "Obywatelami" a Interem Mediolan.
Właściwie wszyscy z tej pozornie nieoczywistej decyzji są zadowoleni. Zarówno Włosi, jak i Anglicy przyjęli taki wybór z szerokim uśmiechem na ustach, wiedząc, jaki fachowiec będzie biegał z gwizdkiem w Stambule [WIĘCEJ TUTAJ].
Jest jednak jedno miejsce na ziemi, w którym taki wybór przyjęto z poważnym oburzeniem. Mowa o Neapolu. Nowy mistrz Włoch odpadł z Ligi Mistrzów na etapie ćwierćfinału, który prowadził właśnie Marciniak. Wówczas do pracy Polaka było dużo uwag [WIĘCEJ TUTAJ].
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
"To policzek od UEFA dla Napoli" - tak zatytułowano artykuł na portalu Napolipiu.com. "Pomimo kontrowersji, jakie wywołał podczas Napoli-Milan, Szymon Marciniak został wybrany na sędziego finałowego meczu Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem City a Interem" - napisano w treści tekstu.
"Wybór Marciniaka rozwściecza fanów Napoli" - to śródtytuł w tekście opublikowanym na portalu Sport.Virgillo.it. "Ten sam sędzia, który nie widział, jak Leao kosi Lozano?", "Wstyd", "Przy Napoli był katastrofalny" - to kilka z komentarzy kibiców przytoczonych przez dziennikarzy.
"A skoro już mowa o bardzo mocnych zarzutach, to pojawiły się one przeciwko Marciniakowi przy okazji ćwierćfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Napoli a Milanem. Dyskusję wywołał wówczas wybór Polaka, by nie sankcjonować rzutem karnym interwencji Leao w polu karnym na Lozano. Przy stanie 0:0 ta sytuacja, gdyby została ukarana, mogła odmienić losy meczu. W Neapolu spodziewano się działań przeciwko Marciniakowi, który zamiast tego został wówczas "nagrodzony" prowadzeniem meczu w prestiżowym półfinale pomiędzy City a Realem i właśnie w finale" - to z kolei komentarz portalu Fanpage.it.
Czytaj także:
- Na kolejkę przed końcem wciąż nie wiadomo, kto zagra w La Liga
- Zuchwała kradzież. Tak Lewandowski skradł "niemiecki skarb"