16 czerwca Reprezentacja Polski zmierzy się z Niemcami w meczu towarzyskim. Swojego niezadowolenia z tego powodu nie ukrywał Fernando Santos.
Zdaniem selekcjonera Biało-Czerwonych, lepszym rozwiązaniem byłaby konfrontacja z drużyną, której siła jest zbliżona do Reprezentacji Mołdawii, czyli naszego najbliższego rywala w eliminacjach do Euro 2024.
Z takim tokiem rozumowania Portugalczyka nie zgadza się Jan Tomaszewski. Jego zdaniem to właśnie starcie z naszym sąsiednim sąsiadem będzie ważniejsze niż rywalizacja o punkty z Mołdawią.
- Mecz z Niemcami będzie dla mnie kluczowym meczem. Jak ktoś mi twierdzi, włącznie z trenerem, że najważniejszy jest mecz z Mołdawią… Chryste Panie! Z Mołdawią to nie będziemy na rozgrzewce w finałach ME, a do finałów musimy wejść. Sam Lewandowski jest więcej wart niż cała reprezentacja Mołdawii. I my mamy się obawiać? - zastanawiał się Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"
Oberwało się nie tylko selekcjonerowi, ale również całej kadrze. Przypomnijmy, że pod wodzą Santosa Biało-Czerwoni przegrali z Czechami (1:3) i wymęczyli zwycięstwo z Albanią (1:0). Takie wyniki nie przekonują byłego reprezentanta Polski.
- Musimy w tej chwili zrobić drużynę, której obecnie - podkreślam - nie ma, bo graliśmy futbolową pornografię. Odpuszczam te Czechy, bo w drugiej minucie przegrywać 0:2, to jest katastrofa. Ale Albania… Teraz trzeba wszystko zrobić, żeby wejść na właściwe tory - kontynuował.
Tomaszewski zwrócił też uwagę na to, z czym obecnie zmaga się reprezentacja Polski. - Nie mamy w tej chwili autorytetu w defensywie typu Glik i w pomocy typu Krychowiak - podsumował.
Biało-Czerwoni z reprezentacją Niemiec w towarzyskim meczu zmierzą się 16 czerwca (godz. 20:45). Cztery dni później Polacy udadzą się do Mołdawii, gdzie powalczą o kolejne punkty w eliminacjach do Euro 2024.
Zobacz także:
Trudna sytuacja reprezentanta Polski w Anglii
Tak wygląda noga Karima Benzemy