- To był najtrudniejszy tydzień w mojej pracy trenera - mówił Jens Gustafsson o przygotowaniach z piłkarzami Pogoni do zamykającego sezon meczu z Radomiakiem. Podopieczni Szweda wrócili wściekli z Zabrza, gdzie przegrali 1:2 z Górnikiem. Zostali w tym meczu skrzywdzeni przez sędziów, którzy krótko przed decydującym golem, nie zobaczyli faulu na Marcelu Wędrychowskim w polu karnym Górnika.
W wyniku sędziowskiego błędu Pogoń straciła trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy - premiowane brązowymi medalami mistrzostw Polski oraz o blisko cztery miliony wyższą premią finansową. Portowcom pozostało udanie podsumować sezon i pożegnać się z kibicami, którzy jak przez prawie całą rundę wiosenną szczelnie wypełnili stadion. Do Szczecina przyjechał Radomiak, który miał za sobą dwa zwycięstwa i generalnie poprawił wyniki po zmianie trenera z Mariusza Lewandowskiego na Constantina Galcę.
Na trybunach od początku trwał festiwal nieuprzejmości wobec winnych sytuacji w Zabrzu sędziów Tomasza Kwiatkowskiego i Daniela Stefańskiego. Przyłączyli się do niego kibice z Radomia, którzy przyjechali do Szczecina pociągiem specjalnym. Ponadto fani Pogoni zaprezentowali oprawę z podartym biletem na prom do Szwecji dla Jensa Gustafssona oraz jego współpracowników. W ten sposób udzielili wotum zaufania trenerowi, którego kilka miesięcy temu wysyłali do ojczyzny.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Radomiak miał swoje szanse głównie na początku meczu. W 12. minucie goście przechwycili piłkę na połowie Pogoni, a Berto Cayarga zakończył krótkie rozegranie uderzeniem w boczną siatkę. Wcześniej możliwość pokonania Dantego Stipicy miał również Lisandro Semedo, ale zgubił piłkę kilkanaście metrów od bramki.
Pogoń zabrała się z czasem do ataku i zdobyła prowadzenie 1:0 w 34. minucie z rzutu karnego. Bartosz Frankowski gwizdnął po faulu na linii szesnastki na Luce Zahoviciu. Po sprawdzeniu sytuacji decyzja z boiska została podtrzymana. Za wykonanie jedenastki zabrał się Kamil Grosicki i pokonał Alberta Posiadałę. Bramkarz Radomiaka czekał do końca na środku, ale nie było tym razem wcinki byłego lidera reprezentacji Polski.
Krótko po przerwie, a konkretnie w 47. minucie Pogoń podwyższyła wynik na 2:0. Bardzo dobre uderzenie z kilkunastu metrów oddał Mateusz Łęgowski. Nie dał nim szans na zatrzymanie piłki bezradnemu Albertowi Posiadale. Młodzieżowiec miał sporo swobody po wrzutce Kamila Grosickiego i po przyjęciu przymierzył z półwoleja w narożnik bramki.
W 51. minucie zrobiło się 3:0, a Luka Zahović wykorzystał zagubienie Alberta Posiadały przy wyprowadzeniu piłki. Bramkarz Radomiaka dostał podanie od Mike'a Cestora, ale futbolówka uciekła mu i stała się prostym łupem dla Słoweńca. Napastnik Pogoni poszedł agresywnie wślizgiem i przerwał niemoc strzelecką z ostatnich tygodni. W ten sposób gospodarze odebrali nadzieję na punkty Radomiakowi.
Do końca spotkania działo się niewiele. Radomiak stracił animusz po mocnych ciosach Pogoni i nie znalazł sposobu na strzelenie chociaż jednego gola. Kibice zobaczyli po raz ostatni na boisku odchodzącego z klubu Konstantinosa Triantafyllopoulosa, a w doliczonym czasie gola na 4:0 Alexandra Gorgona.
Pogoń Szczecin - Radomiak 4:0 (1:0)
1:0 - Kamil Grosicki (k.) 34'
2:0 - Mateusz Łęgowski 47'
3:0 - Luka Zahović 51'
4:0 - Alexander Gorgon 90'
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Linus Wahlqvist (69' Paweł Stolarski), Benedikt Zech (76' Danijel Loncar), Mariusz Malec (76' Konstantinos Triantyfyllopoulos), Leonardo Koutris - Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski - Marcel Wędrychowski (65' Wahan Biczachczjan), Sebastian Kowalczyk (65' Alexander Gorgon), Kamil Grosicki - Luka Zahović
Radomiak: Albert Posiadała - Damian Jakubik (54' Daniel Pik), Raphael Rossi, Mateusz Cichocki (26' Mike Cestor), Dawid Abramowicz - Roberto Alves, Christos Donis (54' Luizao) - Lisandro Semedo, Frank Castaneda, Berto Cayarga (75' Jakub Nowakowski) - Jean Franco Sarmiento (74' Krystian Okoniewski)
Żółte kartki: Walhqvist, Biczachczjan (Pogoń) oraz Alves (Radomiak)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"