Media: nie chcą reprezentanta Polski. Czeka go kolejna przeprowadzka

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora (z lewej) i Tymoteusz Puchacz
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Tomasz Kędziora (z lewej) i Tymoteusz Puchacz

Tymoteusz Puchacz wraca z wypożyczenia do Unionu Berlin, ale, jak przekonują niemieckie media, nie na długo. Klub ze stolicy Niemiec nie widzi miejsca dla reprezentanta Polski w swoim składzie.

Zakończyło się wypożyczenie Tymoteusza Puchacza do Panathinaikosu Ateny. Polak latem ma wznowić treningi z 1.FC Unionem Berlin, lecz nie ma co liczyć na grę w Bundeslidze oraz Lidze Mistrzów, do której awans zespół Ursa Fischera zapewnił sobie po ostatniej kolejce w ligowej kampanii.

Tak przynajmniej wynika z informacji przekazanych przez magazyn "Kicker". Niemcy przekonują, że polski defensor wróci do Unionu tylko na chwilę. Według nich, dla klubu z Berlina ma być on nieprzydatny. Wygląda więc na to, że zostanie on ponownie wypożyczony lub definitywnie wytransferowany.

Przygoda Puchacza z Unionem okazała się kompletnym niewypałem. Polski piłkarz do stolicy Niemiec trafił w 2021 roku z Lecha Poznań, ale nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego i nie przebił się do składu. Najpierw został wypożyczony do tureckiego Trabzonsporu, a ostatnio do wspomnianego Panathinaikosu, w którym rozegrał raptem 312 minut w 13 meczach (tylko dwukrotnie wychodził w podstawowym składzie).

Co dalej z lewonożnym obrońcą? Ostatnio pojawiły się pogłoski, że zainteresowany jego sprowadzeniem jest... poznański Lech. Informacje na ten temat podał "Super Express", o czym pisaliśmy tutaj ->>.

Czytaj także:
- Szok w Dortmundzie!

ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty