Stal Mielec i Warta Poznań zrealizowały cele. Trenerzy nie dali się zbić z tropu
Zrealizowane cele - to był wspólny mianownik wypowiedzi Kamila Kieresia i Dawida Szulczka po meczu Stal Mielec - Warta Poznań (1:0).
- Sezon to maraton, my zaczęliśmy go bardzo źle. Przewróciliśmy się na pierwszych metrach. Skończyliśmy też źle, ale głównie dlatego, że narzuciliśmy mocne tempo w środku stawki. Gdybyśmy finiszowali na 5. albo 6. pozycji, a były na to realne szanse jeszcze kilka tygodni temu, osiągnęlibyśmy wynik ponad to, na co zapracowaliśmy. Myślę, że nikomu po takiej końcówce nie przejdzie przez myśl, że jesteśmy już świetni - dodał Dawid Szulczek.
Opiekun zielonych jest dobrej myśli. - Przed nami sporo pracy, przez wakacje trzeba odpocząć i wrócić z mocnymi pokładami energii, a w tym czasie zmontować mocną kadrę. Jestem jednak przekonany, że do tego dojdzie i w przyszłym sezonie znów będziemy się cieszyć - zakończył.
Kamil Kiereś był w jeszcze lepszym nastroju, bo akurat w sobotę jego zespół zwyciężył. - Po przegranym meczu w Lubinie musieliśmy skumulować w sobie sporo emocji, a inne ugasić. Powiedzieliśmy sobie, że jest jeszcze jedno zadanie i duża presja. Staraliśmy się zachować spokój, mądrze popracować i z dnia na dzień było widać, że zbiera się w nas energia - przyznał.
- Warta to nie jest łatwy rywal dla Stali, statystyki domowych meczów nam nie sprzyjały. A jednak się udało, drużyna zasłużyła na pochwały - nie tylko za ten występ, ale za to, że udźwignęła ciężar. Chcieliśmy się pożegnać zwycięstwem, zapewniliśmy sobie dzięki temu utrzymanie bez oglądania się na inne wyniki - oznajmił szkoleniowiec mielczan.
->Klasyfikacja strzelców PKO Ekstraklasy
->Tabela domowa PKO Ekstraklasy
->Tabela wyjazdowa PKO Ekstraklasy